Incydent w Venlo

Incydent w Venlo jest jednym z ciekawszych przykładów na szeroko zakrojoną działalność wywiadów w czasie II wojny światowej. Operacja przeprowadzona przez niemieckie siły specjalne była dla Brytyjczyków cenną lekcją. Przede wszystkim lekcją pokory i ważną nauką na przyszłość, która procentowała w kolejnych latach trwania konfliktu.

Niemcy w natarciu

W drugiej połowie lat trzydziestych odradzający się niemiecki imperializm był przyczyną wzmożonej odbudowy potencjału militarnego III Rzeszy. Niemcy zdawali sobie sprawę, że główną przeciwwagę dla sił Wehrmachtu na kontynencie europejskim stanowią zachodnie mocarstwa – Francja i Wielka Brytania – stąd też próbowano nie tylko zakulisowych rokowań, ale i tradycyjnej pracy wywiadowczej, dzięki której możliwe było ustalenie potencjału przeciwnika, wysondowanie nastrojów po drugiej stronie barykady i wreszcie nieustanne angażowanie sił nieprzyjaciela. W pierwszej połowie 1938 roku wysoki funkcjonariusz niemieckiego wywiadu i kontrwywiadu Sicherheitsdienst (SD) Walter Schellenberg wpadł na pomysł operacji nawiązania potajemnego kontaktu z brytyjskimi agentami pod przykryciem antyhitlerowskiej opozycji, która chciała współpracować z Brytyjczykami w celu obalenia dyktatora. Z perspektywy czasu można wskazać, iż przedsięwzięcie było obliczone także na zdekonspirowanie szefa Abwehry Wilhelma Canarisa, który jeszcze przed wojną angażował się w funkcjonowanie przeciwnej Adolfowi Hitlerowi Czarnej Orkiestry. Przy tej okazji niemieckim służbom mogło się udać pochwycenie innych spiskowców, w tym wysoko postawionych generałów, którym nie w smak były rządy nazistów i samego Hitlera. Wśród konspiratorów wymienia się chociażby gen. Franz Halder, ówczesnego Szefa Sztabu Armii. Warto podkreślić, że przełożeni Schellenberga – Reinhard Heydrich i Heinrich Himmler – żywili do Canarisa osobistą urazę, co tylko dodatkowo motywowało ich do działania. Ponad rok trwały przygotowania do operacji. W tym czasie udało się im osadzić w zachodnich kręgach dr Franza Fitschera, agenta niemieckiego wywiadu, który na dobre zadomowił się w Paryżu, prowadząc tam różne biznesy. Fischer za pośrednictwem dr Karla Spieckera przekazał informacje o istnieniu tajnej organizacji, która chciałaby porozumieć się z Brytyjczykami w celu obalenia niemieckiego dyktatora. Wiadomość o propozycjach Fischera dotarła do szczytów brytyjskiego wywiadu. Stewart Menzies osobiście zlecił zainteresowanie się ofertą. Brytyjczycy zdawali sobie z antyhitlerowskich nastrojów w najwyższych kręgach III Rzeszy, wobec czego sami szukali kontaktu z ewentualnymi spiskowcami. Musieli mieć również świadomość możliwości niemieckiej prowokacji.

Pierwsza prowokacja

Bezpośredni kontakt z Brytyjczykami został zainicjowany we wrześniu 1939 roku. 4 września, już po wybuchu II wojny światowej, dr Fischer spotkał się z kpt. Sigismundem Paynem Bestem z brytyjskiego SIS. Poinformował wówczas Brytyjczyka o spisku w wysokich kręgach oficerskich, obiecując kolejne spotkania już z bezpośrednio zaangażowanymi dowódcami. Jeszcze we wrześniu doszło do spotkania Fischera z Bestem, któremu towarzyszył drugi agent mjr Richard Henry Stevens. Brytyjczykom podsunięto majora Solmsa, którego rolę grał inny agent SD. Wkrótce do spotykających się stron dołączył sam Schellenberg, przedstawiając się jako kapitan Schämmel. W październiku doszło do szeregu spotkań na terytorium Holandii, w tym w Arnhem, gdzie konspiratorzy korzystali z prywatnego domu. Towarzyszył im holenderski agent por. Dirk Klop oddelegowany przez tamtejszego szefa wywiadu mjr van Oorschota. Brytyjczyków zwodzono w tym czasie wizją spotkania z gen. Wietersheimem, choć ten w rzeczywistości nie miał nic wspólnego z antyhitlerowską opozycją i pełnił poślednią rolę wśród dowódców najwyższego szczebla. Stevens i Best wyposażyli swoich rozmówców w radiostację, za pomocą której mieli się potajemnie kontaktować. Pod koniec października grupa spotkała się jeszcze w Hadze, planując, że kolejna tura rozmów odbędzie się w Venlo na początku listopada.

Po wymianie wiadomości między obiema stronami zaplanowano, iż do spotkania dojdzie w dniu 9 listopada w Cafe Backus na terenie przygranicznego (po stronie holenderskiej) miasteczka Venlo. Pech chciał, iż dzień wcześniej doszło do nieudanego zamachu na życie Hitlera. Choć ten nie miał związku z operacją Schellenberga, Führer nakazał zakończenie przedsięwzięcia i aresztowanie Brytyjczyków. Niemiecki wywiad był przygotowany na taką ewentualność, planując zresztą rychłe przerwanie rokowań i uwięzienie emisariuszy przeciwnej strony.

Major Richard Henry Stevens (po lewej) i Kapitan Sigismund Payne Best (Wikipedia/Nationaal Archief, domena publiczna).

Wpadka

9 listopada był dniem krytycznym całej operacji. Best i Stevens przybyli do Venlo na umówione spotkanie. Nieopodal kawiarni Backus zostali jednak zatrzymani, rozbrojeni i uwięzieni przez grupę niemieckich funkcjonariuszy pod dowództwem Alfreda Naujocksa – znanego chociażby z przeprowadzenia prowokacji gliwickiej w przeddzień wybuchu wojny – którzy niemal natychmiast zapakowali Brytyjczyków do samochodu i wywieźli na terytorium III Rzeszy. Operacja przebiegłaby niemal wzorcowo, gdyby nie reakcja holenderskiego współpracownika SIS, Dirka Klopa, który postanowił ostrzelać nazistów. Niemcy odpowiedzieli ogniem, trafiając Klopa, który zginął na miejscu. Besta i Stevensa przewieziono na przesłuchanie do Berlina. Nie wiadomo, ile wiedzieli i jakie mieli rozeznanie w organizacji siatki wywiadowczej SIS na terenie Europy, szczególnie Niemiec. Nie są również pewne informacje dotyczące ich rzeczywistych kontaktów i świadomości istnienia prawdziwej antyhitlerowskiej opozycji. Do końca wojny przebywali w obozach jenieckich i zostali wyzwoleni przez wkraczających na niemieckie terytorium żołnierzy amerykańskich w maju 1945 roku.

Rozliczenie

Nigel Jones słusznie zwraca uwagę na długofalowe konsekwencje nieudanej operacji dla brytyjskiego wywiadu, który zwyczajnie dał się ograć Schellenbergowi. W pierwszej kolejności – utratę dwóch doświadczonych i odpowiednio ulokowanych agentów, wraz z ich ogromną wiedzą na temat siatki wywiadowczej SIS w Europie. To na jakiś czas doprowadziło do paraliżu brytyjskich operacji wywiadowczych, a jednocześnie na długie miesiące roztoczyło nad Brytyjczykami widmo możliwej dekonspiracji lub dalszego penetrowania siatki przez niemieckich oficerów bazujących na zeznaniach Besta i Stevensa. W dalszej kolejności przyczyniło się do kompromitacji premiera Neville’a Chamberlaina, którego wizerunek i tak został już mocno nadszarpnięty nieudolną polityką w okresie poprzedzającym wybuch wojny. Potajemne rokowania Brytyjczyków za plecami sojuszników stawiały pod znakiem zapytania wszystkie umowy polityczne i wojskowe, wskazując na obranie dalszego ugodowego kursu względem Hitlera, który w tym czasie wprowadził już w Polsce rządy terroru i eksterminacji. Incydent w Venlo był zatem nie tylko spektakularną klapą SIS, ale i przyczyną politycznego trzęsienia ziemi, które w ostatecznym rozrachunku stało się jednym z elementów przesądzających o dymisji brytyjskiego premiera. Niemcom z kolei nie udało się osiągnąć pośredniego celu operacji w postaci rozpracowania antyhitlerowskiej opozycji, bowiem ani Stevens, ani Best nie dysponowali pewnymi informacjami umożliwiającymi identyfikację spiskowców.

Fotografia tytułowa: rekonstrukcja incydentu pod posterunkiem holenderskiej straży granicznej w Venlo z 1948 roku. Źródło: Wikimedia/Nationaal Archief, CC0.