Tragiczne losy Janusza Kusocińskiego

II wojna światowa była ogromną tragedią całego polskiego narodu. Cierpieli wszyscy, niezależnie od pochodzenia i zamożności. Były jednak takie grupy społeczne, które ze względu na niemieckie plany eksterminacji polskiej inteligencji stanowiły główny cel okupanta. Nie jest przypadkiem, że wśród zamordowanych w Palmirach znaleźli się wybitni reprezentanci polskiej polityki, nauki czy sportu. Wśród nich wybitny biegacz, znakomity pedagog i wielki patriota Janusz Kusociński.

Gwiazda przedwojennych bieżni

Janusz Kusociński był bez wątpienia jedną z największych gwiazd polskiego sportu okresu międzywojennego. Wybitny biegacz był wielokrotnym rekordzistą Polski na długich dystansach. Święcił także międzynarodowe tryumfy, a w 1932 roku zdobył dla kraju złoty medal olimpijski podczas Igrzysk w Los Angeles. Przed wojną łączył treningi z zatrudnieniem w szkole i klubach sportowych, gdzie pełnił rolę trenera i wychowawcy młodzieży. Prócz biegów jego wielką pasją była piłka nożna. W 1928 roku odbył również służbę wojskową w szkole podoficerskiej, którą skończył z bardzo dobrym wynikiem oraz stopniem kaprala. Po wybuchu II wojny światowej na ochotnika zgłosił się do polskiej armii. W czasie kampanii wrześniowej brał udział w obronie Warszawy, gdzie odznaczył się dużym poświęceniem i męstwem. Otrzymał nawet Krzyż Walecznych przyznany mu przez dowódcę obrony stolicy gen. Juliusz Rómmla. Wojna położyła kres jego karierze sportowej i działalności społecznej.

Sportowcy w podziemiu

Okres okupacji był trudnym czasem dla polskich sportowców. Niemcy zlikwidowali kluby sportowe, zawiesili rozgrywki i zakazali Polakom uczestnictwa w zawodach sportowych. Kusociński musiał znaleźć nowe zajęcie, które pozwoliłoby mu na regularne zarobkowanie. W okupacyjnej rzeczywistości o zatrudnienie nie było łatwo, a sytuacja często wymagała szybkiego przekwalifikowania się i dostosowania do trudnych warunków. Sportowcy imali się różnych zajęć. Kusociński zdecydował się na pracę kelnera w barze „Pod Kogutkiem” zlokalizowanym na ul. Jasnej w Warszawie. Jego przypadek nie był odosobniony. Także polscy artyści, wybitni pisarze i poeci łapali dorywcze prace w kawiarniach, sklepach czy restauracjach. Znany aktor Adolf Dymsza z kelnerowania uczynił prawdziwą sztukę, zabawiając przy okazji przybyłych do lokalu gości. Wybitna pisarka Zofia Nałkowska handlowała papierosami, a Tadeusz Borowski zajmował się pokątnym handlem. Kusociński postanowił wykorzystać możliwość pracy w barze. Przy tej okazji, korzystając ze sprzyjających warunków lokalowych, zdecydował się na wsparcie coraz prężniej działającego Polskiego Podziemia. Wszedł w skład Związku Walki Zbrojnej (w 1942 roku organizacja przekształciła się w Armię Krajową) oraz Organizacji Wojskowej „Wilki”. W konspiracji awansował do stopnia kapitana. Pracę „Pod Kogutkiem” wykorzystywał do bieżącej działalności niepodległościowej, starając się chociażby kolportować materiały ZWZ oraz informacje o rosnącym w siłę Polskim Podziemiu. Był niezwykle aktywny, podobnie jak w czasie kariery sportowej, gdy z ogromnym zapałem oddawał się treningom.

Janusz Kusociński podczas treningu (Wikipedia, domena publiczna).

Pojmanie i śmierć

W marcu 1940 roku został jednak zadenuncjowany. Cała sprawa nie została do końca wyjaśniona. Warto jednak podkreślić, iż tego typu wpadki zdarzały się w Polskim Podziemiu, rodząc ogromne trudności z konspiracją i ochroną innych członków organizacji. 28 marca 1940 roku Niemcy aresztowali Kusocińskiego, a następnie przewieźli go do więzienia na ul. Rakowieckiej. Stamtąd przetransportowano go na Szucha i wreszcie na Pawiak. Ta droga zwróciła uwagę polskich historyków. Lesław Bartelski domniemywał: „Niewątpliwie Niemcy doskonale wiedzieli, kim jest. Sądzę, że zamordowali go dlatego, że odmówił zostania trenerem lekkoatletów niemieckich. Oni liczyli, że złamią mistrza olimpijskiego. Siedział przecież w celi-izolatce na Mokotowie, nie na Pawiaku, i kiedy go rozstrzeliwano, to przywieziono go osobno samochodem i został dołączony do transportu, który odszedł na Palmiry” (źródło: Polskie Radio). Niezależnie od przypuszczeń polskiego historyka jest oczywiste, że Kusociński musiał być znany Niemcom. Był wówczas powszechnie rozpoznawanym lekkoatletą. Fakt złożenia mu jakiejkolwiek propozycji nie został nigdy potwierdzony. Należy jednak podkreślić, że przypadek Kusocińskiego nie był odosobniony. Wiele wybitnych polskich postaci dostało się do niemieckiej niewoli po wrześniu 1939 roku. Przez lata grupa ta była konsekwentnie likwidowana – albo w masowych egzekucjach, albo poprzez system zagłady oparty na obozach koncentracyjnych. 21 czerwca 1940 roku Kusocińskiego przewieziono do Palmir, gdzie Niemcy dokonali masowego rozstrzeliwania Polaków. Wśród pomordowanych znaleźli się znaczący przedstawiciele świata polityki czy sportu. Akcja była wymierzona w polską inteligencję, będąc elementem większego zbrodniczego planu nazistów chcących dokonać unicestwienia polskich elit. Kusociński, niezłomny patriota, wybitny sportowiec, wielki działacz cieszący się dużym szacunkiem za sukcesy, doświadczenie i postawę moralną nie dał się złamać Niemcom i wraz z takimi postaciami jak były marszałek Sejmu Maciej Rataj zginął w masowej kaźni z rąk niemieckich oprawców.

Fotografia tytułowa za: Wikipedia, domena publiczna.