Podsumowanie okupacji niemieckiej w Polsce

Brama do obozu koncentracyjnego w Auschwitz z napisem "Arbeit macht frei". Źródło: Wikimedia, domena publiczna.

Jeszcze zanim rozpoczęła się II wojna światowa, Niemcy przygotowali sobie główne wytyczne ich wojennej polityki. Myśl przyszłego okupanta zawarta była przede wszystkim w podstawach hitlerowskiego planu podboju i podporządkowania ludów europejskich. Pogoń za „przestrzenią życiową”, którą Niemcy mieli rzekomo znaleźć na wschodzie, motywowała działania niemieckie – zarówno militarne, jak i polityczne, ekonomiczne, gospodarcze czy kulturalne. Brutalne podboje połączone z nieludzką eksterminacją były doskonałym sposobem na fizyczną likwidację elementów niepożądanych w myśl nazistowskiej wykładni teorii „rasy panów” oraz zastraszenie tych, którzy mogli aktywnie przeciwdziałać podbojom Rzeszy lub pracować na korzyść okupanta hitlerowskiego. Napaść na Polskę 1 września 1939 roku była jednym z wielu etapów na drodze do podporządkowania sobie ludów europejskich przez naród niemiecki, uznający siebie za suwerena w warunkach tego kontynentu. Zanim Niemcy zdecydowali się na zbrojną akcję przeciwko II Rzeczypospolitej, ich agresywna polityka dotknęła między innymi Czechosłowaków, Austriaków czy Litwinów. W każdym z tych krajów, przy stosowaniu większej lub mniejszej ilości represji, hitlerowskiej maszynie wojennej udało się osiągnąć sukces. O ile w przypadku Austriaków Anschluss ich terytorium traktowany był raczej jako powrót do korzeni, o tyle w przypadku Czechów głównym celem Niemców było zajęcie kraju bogatego gospodarczo i umożliwiającego wykorzystywanie potencjału ekonomicznego na rzecz rozbudowy imperializmu niemieckiego. Czesi nie zdecydowali się jednak na zbrojne wystąpienie w obronie własnej niepodległości, co w dużej mierze ukazało okupantowi kierunek, w którym powinien zmierzać zajmując Czechosłowację. Zupełnie inaczej rzecz się miała z Polakami, którzy stanęli do walki i stawili mocny opór najeźdźcy. Nowy zaborca miał spore doświadczenie w wieloletniej akcji wyniszczania narodu polskiego i prowadzonej przeciw niemu wrogiej polityce germanizacyjnej oraz „Kulturkampfu”. Zdecydowany opór stawiany przez Polaków zarówno podczas kampanii wrześniowej, jak i natychmiast po niej, gdy rozpoczęli oni organizowanie zbrojnego podziemia, zadecydował o zdecydowanie bardziej brutalnej polityce okupacyjnej III Rzeszy. Można powiedzieć, iż jeszcze zanim siły Wehrmachtu wkroczyły na terytorium II Rzeczypospolitej, Niemcy przygotowali główne wytyczne podboju i niszczenia ziem polskich. 22 sierpnia 1939 roku podczas narady głównych dowódców oraz Adolfa Hitlera w jego kwaterze w Obersalzbergu, dyktator niemiecki nakazał bezlitosne rozprawienie się z narodem polskim. Mordowanie mężczyzn, kobiet i dzieci miało być głównym przystankiem na drodze do wyniszczenia „polskiej rasy i języka”. Co więcej, już w trakcie trwania wojny przygotowany został Generalny Plan Wschodni (Generalplan Ost), w myśl którego blisko 85% Polaków, którzy przeżyli działania zbrojne, powinno zostać wysiedlonych z ziem polskich. Była to część składowa poszukiwania wspomnianej „przestrzeni życiowej” (Lebensraum). Wizję zajęcia krajów słowiańskich, a następnie innych obszarów europejskich przedstawił Hitler w swojej książce „Mein Kampf”, która zawierała podstawowe wytyczne polityki prowadzonej przez III Rzeszę w latach trzydziestych XX wieku. Przy biernej postawie mocarstw europejskich udało się Niemcom doprowadzić do sytuacji, gdy stali się oni na tyle potężni, aby móc zawładnąć Europą Środkową i Wschodnią. Naród niemiecki, otumaniony zbrodniczą ideologią nacjonalistyczną i rasistowską, ślepo podążał za swoim wodzem, który poczynił ogromne kroki na drodze do odbudowania potęgi Cesarstwa Niemieckiego. Na drodze Niemiec w pierwszej kolejności stała Polska, tamująca niejako drogę na wschód, gdzie Hitler spodziewał się znaleźć wymarzoną Lebensraum. Podbój państwa polskiego i wyniszczenie narodu planowano prowadzić metodycznie i systematycznie, zwalniając miejsce pod niemiecką kolonizację. Celowi temu miał służyć system obozów niewolniczej pracy, które umożliwiały wykorzystywanie żywotnych sił innych narodów oraz napędzanie niemieckiej gospodarki, pacyfikacje elementów niepożądanych, niszczenie miast i wsi, rabowanie majątku ruchomego oraz zajmowanie nieruchomości. Wszystko podporządkowane ideologii niemieckiego nazizmu. Obok fizycznego wyniszczania innych narodów w planach hitlerowskich oprawców znajdowało się również wynaradawianie i germanizacja, co wiązało się z walką przeciwko europejskiemu dorobkowi kulturalnemu. Szczególne miejsce w planach Hitlera zajmowały rasy żydowska i słowiańska, które przeznaczono do całościowego wyniszczenia w przypadku pierwszej i częściowej eksterminacji w przypadku drugiej. W toku II wojny światowej Niemcy dopuścili się ogromu zbrodni, które następnie poszeregowano na kilka rodzajów. Poczesne miejsce w karaniu i ustalaniu winy zbrodniarzy niemieckich zajmowały powojenne trybunały w poszczególnych krajach oraz międzynarodowe trybunały wojskowe, pośród których na plan pierwszy wysuwa się trybunał działający w Norymberdze. Akt oskarżenia Międzynarodowego Trybunału Wojskowego w Norymberdze zawierał: zbrodnie przeciwko pokojowi, zbrodnie wojenne, zbrodnie przeciwko ludzkości. Po wojnie przed sądem stanęli niemieccy zbrodniarze, z których wielu poniosło zasłużoną karę śmierci. Wielu z nich na maksymalny wymiar kary zapracowało sobie działalnością w Polsce, która ucierpiała podczas II wojny światowej jak żaden inny kraj na świecie. Złożyły się na to dwie okupacje zainicjowane we wrześniu 1939 roku – niemiecka i sowiecka – z tymże pod względem okrucieństwa i strat zadanych narodowi polskiemu palmę pierwszeństwa należy oddać Niemcom. Ich wkładem w niszczenie państwowości i narodu polskiego zajmiemy się szczególnie. Dzięki przeprowadzonym po wojnie badaniom możemy ustalić ogrom hitlerowskich zbrodni, choć dane te oczywiście nie mogą być dokładne ze względu na trudności w obliczeniach. Podsumowanie okupacji zawiera podział na poszczególne rodzaje przewinień niemieckich – na polu gospodarczym, kulturalnym i w dziedzinie fizycznego wyniszczania narodu polskiego. W wielu miejscach oskarżenia pokrywają się, ponieważ zbrodnicza polityka okupanta często dotyczyła wielu aspektów życia codziennego polskiej ludności.

Joseph Goebbels (po lewej) w czasie wizyty w Generalnym Gubernatorstwie. Obok widoczny gubernator Hans Frank. Wrzesień 1940 roku. Źródło: NAC.

Od pierwszych dni kampanii wrześniowej Niemcy starali się konsekwentnie realizować plan wyznaczony im przez Hitlera – wyniszczenie narodu polskiego powinno postępować systematycznie, przy wykorzystaniu do maksimum jego możliwości gospodarczych. O ile w przypadku terenów wcielonych do Rzeszy niezbędna była natychmiastowa germanizacja lub unicestwienie elementu polskiego, o tyle w Generalnej Guberni okupant starał się zintensyfikować eksploatację żywotnych sił Polaków. Dzięki niewolniczej pracy wielomilionowej rzeszy ludności Niemcy byli w stanie utrzymywać swój potencjał ekonomiczno-gospodarczy na stabilnym poziomie, mimo coraz większego zaangażowania w II wojnę światową. W pierwszej kolejności zastosowano system masowych przesiedleń ludności, przede wszystkim do Generalnego Gubernatorstwa, aby oczyścić tereny wcielone do Rzeszy z ludności polskiej. Na przełomie 1939 i 1940 roku blisko 750 tys. Polaków musiało opuścić Śląsk, Wielkopolskę i Pomorze i przenieść się w inne rejony wyznaczone przez okupanta. Warunki, w jakich prowadzono akcję wysiedleńczą urągały godności ludzkiej. Dalszym etapem podobnej operacji były przesiedlenia prowadzone na Zamojszczyźnie w latach 1942-43 prowadzące do wysiedlenia 110 tys. ludzi, z których wielu trafiło później do hitlerowskich obozów zagłady. Transfer ludności trwał również w drugą stronę, a więc z Generalnej Guberni. Okupant starał się wykorzystać siły fizyczne narodu polskiego, zatrudniając Polaków w fabrykach na terenie Rzeszy. System pracy na rzecz Rzeszy oparty był na przymusie i można stwierdzić, iż były to roboty niewolnicze. Pracownicy nie otrzymywali godziwego wynagrodzenia i zmuszeni byli działać w bardzo trudnych warunkach. Co gorsza, w ostatnich latach wojny cierpieli również od ognia alianckiego, ponieważ niemieckie fabryki stały się głównym celem lotnictwa sił sprzymierzonych. Koncerny niemieckie nie bały się zatrudniać Polaków, czerpiąc z tego ogromne korzyści finansowe. Wśród spółek, których produkcja oparta była na systemie niewolniczej pracy wysiedleńców na czoło wysuwają się IG Farben, firmy Kruppa, Siemensa, Messerschmitta czy Thyssena. Uznane marki w rzeczywistości napędzane były rękami pracowników z innych krajów. Szacuje się, iż Generalną Gubernię opuściło blisko 1,3 mln Polaków, którzy trafili później na przymusowe roboty do Rzeszy. Co ciekawe, po wojnie poważnym problemem okazała się kwestia samodzielności narodu niemieckiego, który w czasie wojny utrzymywany był w dużej mierze przez inne nacje. Zakończenie działań zbrojnych położyło kres nieludzkiemu wykorzystywaniu taniej siły roboczej, co w konsekwencji doprowadziło do kryzysu gospodarczego na terenach niemieckich. Spośród zbrodni niemieckich przerażenie budzi też fakt wywożenia polskich dzieci na roboty do Rzeszy, gdzie następnie prowadzono aktywną germanizację i wynaradawianie. Obok wywiezionych z Generalnej Guberni, okupant sięgał również po Polaków z innych terenów. Ogółem system prac przymusowych na terenie Rzeszy objął 2460 tys. Polaków. W Generalnym Gubernatorstwie także do granic możliwości eksploatowano fizyczne siły narodu polskiego. Niemcy zdecydowali się na przejęcie mienia polskiego. Spółdzielnie prywatne tylko w teorii funkcjonowały samodzielnie, ponieważ na polskich właścicieli nałożono sankcje, a nadzór nad ich działalnością sprawowali zarządcy komisaryczni. W październiku 1939 roku powstał Główny Urząd Powierniczy Wschód, który zajął się ogółem działalności gospodarczej na ziemiach polskich. Niepotrzebne, z punktu widzenia okupanta, zakłady zamykano, co mocno podkopywało funkcjonowanie polskich struktur gospodarczych. Na terenach wcielonych do Rzeszy sytuacja wyglądała nieco lepiej, ponieważ tam okupant traktował przedsiębiorstwa jako swoją własność, co w połączeniu z dekretem z września 1940 roku, który głosił o przejęciu majątku polskiego przez naród niemiecki, uchroniło zakłady i fabryki od bezmyślnej dewastacji. Podobnie rzecz się miała z własnością rolną, którą na terenach włączonych do Rzeszy zawiadowała spółka „Ostland”. W Generalnym Gubernatorstwie pozostawiono Polakom możliwość uprawy ziemi, z tym że określono maksymalne ilości produkcyjne, a nadwyżki miały zostać oddane okupantowi. System kontyngentów był szczególnie uciążliwy dla ludności chłopskiej, dla której rola stanowiła niejednokrotnie jedyny sposób utrzymania. Polityka finansowa okupanta także była mocno niekorzystna dla ludności polskiej. Kurs wymiany walut zaniżał wartość nabywczą złotego, faworyzując markę, co powodowało, iż przy wymianie Polacy po prostu tracili. Na terenie Generalnego Gubernatorstwa funkcjonował od grudnia 1939 roku Bank Emisyjny, którym kierował Feliks Młynarski. Zadaniem placówki była produkcja nowych banknotów złotowych wymienianych na marki w stosunku 1:1. Władze niemieckie nie szły bynajmniej na rękę Polakom, decydując się na zwiększenie inflacji, co z kolei prowadziło do zaniżenia siły nabywczej nowych złotówek zwanych potocznie „młynarkami”. Podczas procesu w Norymberdze jeden z oskarżonych przytaczał dane gospodarcze z Polski, pokazując niski rzekomo koszt artykułów spożywczych. Zapomniał jednak wspomnieć, iż przy rosnącym zapotrzebowaniu i rosnącej emisji pieniądza, ceny nie tylko rosły, ale i oddalały się od płac realnych. To z kolei wywoływało kryzys ekonomiczny, ponieważ ludność nie była w stanie kupować, nie miała za co. Było to przyczyną egzystencji wielu Polaków na granicy ubóstwa, a jeszcze liczniejszej rzeszy poniżej tej granicy. Od początku okupacji trwała również wywózka co bardziej wartościowych elementów produkcyjnych, co przyczyniło się do upadku wielu gospodarstw. Dopiero z chwilą rozpoczęcia wojny przeciwko Związkowi Radzieckiemu okupant postanowił nieco zweryfikować swoje założenia polityki gospodarczej na ziemiach polskich. Produkcja przemysłowa miała coraz większe znaczenie, tym bardziej, że na zachodzie sporym zagrożeniem było alianckie lotnictwo bombowe. Dlatego też fabryki wznoszono na terenach wysuniętych na wschód, a w samej Polsce zaniechano procederu niszczenia lub wywózki elementów sprzyjających gospodarce. W 1943 roku, w momencie natężenia produkcyjnego, stan produkcji na ziemiach polskich sięgał zaledwie 60% poziomu sprzed wojny, co było wynikiem katastrofalnym, biorąc pod uwagę, iż lwia część produkcji zajmowana była przez sektor wojskowy oraz wydobywczy, co niemal w całości szło na potrzeby armii niemieckiej. W momencie klęski Wehrmachtu na wschodzie, sytuacja gospodarcza ziem polskich uległa dalszemu pogorszeniu, co związane było z wycofywaniem się żołnierzy niemieckich przez okupowane tereny. Wraz z odwrotem Niemcy dopuszczali się dalszego rabunku polskiego mienia, a dokładniej tego, co jeszcze pozostało. Szacuje się, iż straty poniesione przez Polskę w toku wojny wyniosły nawet do 258 mld złotych przedwojennych, co w przeliczeniu daje aż 50 mld dolarów. Straty w rolnictwie sięgały 50% stanu przedwojennego, w innych sektorach były jeszcze wyższe – przemysł chemiczny utracił 64,5%, poligraficzny 64$, elektrotechniczny 59%, spożywczy 53% i metalowy 48%.

Karol Estreicher (drugi z lewej) i amerykańscy żołnierze prezentują odzyskaną „Damę z gronostajem”. Kraków 1946 rok (Wikipedia/Monuments, Fine Arts, and Archives program, domena publiczna).

Szczególne miejsce w planach nazistowskiej machiny wojennej zajmowała sprawa wyniszczania narodowej kultury państwa europejskich. Wielowiekowa spuścizna słowiańska miała zostać zastąpiona kulturą germańską, którą Niemcy uznawali za wyższą i bardziej atrakcyjną. W myśl zasady systematycznego unicestwiania narodu polskiego, okupant przystąpił do pierwszego etapu tego planu, a więc zniszczenia świadomości narodowej. Co za tym idzie od początku okupacji prowadzono starania, aby naród polski ogłupić i pozbawić możliwości edukacji lub podnoszenia własnej wartości. Celowi temu służyć miało zamykanie polskich szkół i tępienie polskiej mowy. Wiesław Głębocki i Karol Murawski dostrzegają, iż „kierunki hitlerowskiej polityki zniszczenia kultury polskiej zgodne były z obowiązującym podziałem administracyjnym tych ziem. W inny sposób i w innym czasie realizowane ja na ziemiach wcielonych do Rzeszy, a w inny w Generalnej Guberni”. Podstawowym problemem na wszystkich ziemiach polskich było przede wszystkim wytępienie polskiej elity intelektualnej, która stanowiła o sile narodu. Dlatego też od początku okupacji prowadzono brutalną akcję przeciwko najlepiej wykształconym warstwom społecznym. Ich likwidacja przebiegała w sposób zaplanowany i miarowy, nierzadko wedle ustalonych list imiennych. Na terenach wcielonych do Rzeszy germanizacja miała charakter wyjątkowo intensywny i natarczywy. Wynaradawianie prowadzono tutaj brutalnie, a jednostki oporne albo likwidowano, albo wysiedlano, zastępując je niemieckimi kolonistami. Polskie szkoły zostały zamknięte, tylko nieliczne placówki otrzymały możliwość krótkiego funkcjonowania. Nie było jednak mowy o nauce historii, geografii czy religii. Nauczycieli masowo aresztowano. Podobnie rzecz się miała z duchownymi. Wielu z nich zginęło później w niemieckich obozach koncentracyjnych, zamęczonych w nieludzkich warunkach. Sytuacja nauczycieli, którzy pozostali na wolności, była również ciężka. Jako elita umysłowa przyzwyczajeni byli do pracy intelektualnej, co w warunkach okupacji i zwolnienia z pracy zmuszało ich do szukania innego zarobku, a to w nowych warunkach było niezwykle trudne. Budynki naukowe dewastowano, sprzęt niszczono. Jeszcze we wrześniu splądrowano Uniwersytet Poznański, który był w tym rejonie ostoją polskości i przykładem patriotycznej postawy. Na terenie Generalnej Guberni podobny los spotkał chociażby Uniwersytet Jagielloński, którego pracownicy naukowi zostali aresztowani 6 listopada 1939 roku i osadzeni w obozie koncentracyjnym. 27 kwietnia 1940 roku Uniwersytet Poznański został ponownie otworzony, tym razem jako Reichsuniversität Posen – narzędzie germanizacji i wychowania w duchu narodowego socjalizmu. Na terenach wcielonych do Rzeszy przede wszystkim starano się wykorzenić polskość z dzieci, które rokowały największe szanse na szybką germanizację ze względu na brak świadomości przynależności narodowej. Dlatego też otwierano specjalne Polenschulen, w których praktykowano naukę czytania i pisania w języku niemieckim. Także i tam poziom edukacji nie był wysoki, co komponowało się w ogólne wytyczne niemieckiej polityki kulturalnej względem narodu polskiego. Analogicznie w Generalnym Gubernatorstwie polityka kulturalna wyglądała podobnie, jednak plan wyniszczenia narodu polskiego rozłożony był w dłuższym okresie. Hans Frank określił ten rejon jako „gigantyczny obóz pracy” i to właśnie względy gospodarcze stały na pierwszym miejscu w hierarchii ważności polityki okupanta. Szkolnictwo w Generalnym Gubernatorstwie zostało mocno ograniczone, a uczelnie wyższe zamknięte. Frank zezwolił 31 października 1939 roku na otwieranie szkół zawodowych i powszechnych, o liceach i gimnazjach nie było mowy. Był to efekt polityki ogłupiania, poziom nauki szedł bowiem w dół. Co gorsza, kurczyła się liczba miejsc zdatnych do nauczania wobec dewastacji budynków i plądrowania sprzętu szkolnego. W dokumencie zawierającym wytyczne do polityki okupanta na terenach polskich czytamy: „Dozwolone będą tylko szkoły powszechne, mają one jednak udzielać najprostszych wiadomości podstawowych, jak: rachowanie, czytanie, pisanie. Nauka ważnych z narodowego punktu widzenia przedmiotów, jak: geografia, historia literatura, jak również gimnastyka, jest wykluczona”. To jasno pokazuje, iż dygnitarze hitlerowscy chcieli zrobić z Polaków naród podludzi przeznaczonych jedynie do wykonywania robót na rzecz zaborcy. Z czasem sytuacja w Generalnym Gubernatorstwie uległa dalszemu pogorszeniu. Próby samodzielnego kształcenia karano więzieniem, wielu nauczycieli życiem przypłaciło własne inicjatywy. Warto przytoczyć zatem dane traktujące o śmierci 17 065 nauczycieli polskich w czasie wojny. Niepowetowane straty kulturze polskiej przyniosły celowe niszczenie lub rabunek dorobku narodowego Polaków przez Niemców. W październiku 1939 roku pracę w Generalnej Guberni rozpoczął dr Kajetan Mühlmann, który zajmował się konfiskatą polskich dóbr. Akcję rabunku dzieł sztuki, bądź też ich bezmyślnego niszczenia, prowadzono od pierwszych dni okupacji. Wydawać by się mogło, iż najcenniejsze zabytki powinny być przechowywane w miejscach adekwatnych do ich wartości. Niestety, w raporcie Mühlmanna przeczytać możemy o skandalicznym wręcz traktowania bezcennych zabytków, które przechowywano w nieprzygotowanych do tego celu miejscach i warunkach uniemożliwiających dobrą konserwację dzieł sztuki. Jednocześnie cały czas przewożono na zachód co bardziej wartościowe eksponaty, które zasilały niemieckie muzea oraz prywatne kolekcje. Ogromne skarby udało się zgromadzić marszałkowi Rzeszy, Hermannowi Göringowi, którego pasją stało się zbieranie dzieł sztuki. W jego kolekcji znaleźć można było także polskie eksponaty. W 1942 roku Frank szacował, iż 90% dzieł sztuki z Generalnej Guberni zostało zabezpieczone przez władze okupacyjne. Na ziemiach wcielonych do Rzeszy rabunek polskich dóbr kulturalnych został usankcjonowany prawnie. 16 grudnia 1939 roku Himmler wydał rozporządzenie, w którym zawarto myśl przewodnią: „W interesie umocnienia Niemczyzny i obrony Rzeszy zarządza się konfiskatę przedmiotów, które znajdują się w archiwach, muzeach, zbiorach publicznych oraz w polskim lub żydowskim posiadaniu prywatnym, a których zabezpieczenie i stosowne traktowanie leży w niemieckim interesie”. Od 5 grudnia działał w tym celu Urząd Generalnego Powiernika dla Zabezpieczenia Niemieckich Dóbr Kulturalnych we Wschodnich Ziemiach Przyłączonych. Łupem okupanta padło zatem 30 muzeów, dziesiątki bibliotek i ponad 100 kolekcji prywatnych. Rabunek szumnie nazywany „zabezpieczeniem” trwał niemal przez cały okres wojny i niejednokrotnie przeprowadzany był w fatalnych warunkach i bez udziału odpowiednio wykwalifikowanych ekspertów. Hitlerowska polityka kulturalna przyniosła niepowetowane straty narodowemu dorobkowi Rzeczpospolitej. Blisko 43% dorobku kulturalnego na ziemiach polskich zostało zniszczone w wyniku celowej działalności okupanta. Część z dóbr zrabowano i wywieziono. Straty w bibliotekach polskich szacowano na 66% stanu przedwojennego. Podobnie rzecz się miała z zasobami muzealnymi, archiwami. W ogromnym stopniu Niemcy wyniszczyli zbiory prywatne oraz zgromadzone w instytutach badawczych, a także placówkach oświatowych. Zburzeniu uległo 25 placówek typu muzeum, 35 teatrów, 665 kin i 323 domy kultury i domy ludowe. Mimo to, dzięki nieugiętej postawie narodu polskiego, nie udał się okupantowi proces germanizacji, a kultura polska nie tylko nie zginęła, ale i rozwijała się w warunkach okupacyjnych.

Pierwsze dni sierpnia 1944 roku w Warszawie. Patrol por. Stanisława Jankowskiego ps. „Agaton” z batalionu „Pięść” na pl. Kazimierza Wielkiego w drodze do Śródmieścia. Źródło: Wikipedia/Stefan Bałuk, domena publiczna.

Ciężko jest podsumować ogrom zbrodni popełnionych przez Niemców na ziemiach polskich pod kątem fizycznej eksterminacji Polaków. Co więcej, wyniszczanie Polaków miało miejsce nie tylko w ich ojczyźnie, ale i poza granicami kraju, uwzględniając system obozów pracy i zagłady rozmieszczonych w niemal całej Europie. Na początku 1940 roku SS-Standartenführer Hans Ehlich opracował wytyczne Generalplan Ost, który, ujmując to w telegraficznym skrócie, dotyczył germanizacji terenów polskich, czeskich, nadbałtyckich oraz radzieckich. Ambitne plany zakładały uśmiercenie lub wysiedlenie ponad 50-milionowej rzeszy ludności. Szczególne rozmiary akcja ta przybrała w Polsce, gdzie okupant zdołał ugruntować swoją dominację. Pod koniec 1942 roku rozpoczęła się brutalna pacyfikacja Zamojszczyzny połączona z masowymi wywózkami ludności polskiej. Mieszkańcy tych ziem starali się przeciwstawić okupantowi, w czym wydatnie wspierało ich Polskie Podziemie. Dużą zasługę w hamowaniu akcji wysiedleńczej miały Bataliony Chłopskie, zaciekle zwalczając przejawy agresji względem bezbronnej ludności polskiej. Polityka eksterminacyjna, zgodnie z wytycznymi Hitlera z sierpnia 1939 roku, zapoczątkowana została tuż po rozpoczęciu kampanii wrześniowej. Za regularnymi oddziałami wojsk niemieckich posuwały się grupy, których zadaniem była fizyczna likwidacja najwartościowszych elementów społeczeństwa polskiego oraz niszczenie mienia polskiego. Do zaplecza każdej z najeźdźczych armii przypasowano żołnierzy Einsatzgruppen, których dodatkowo wspomagała polska mniejszość niemiecka, tzw. V Kolumna sformowana w militarne oddziały Selbstschutzu. Od pierwszych dni wkroczenia na ziemie polskie okupant zdradzał nieprzejednaną wrogość i bestialskie traktowanie zarówno żołnierzy, jak i ludności cywilnej. Natychmiast po wkroczeniu na ziemie polskie Niemcy zorganizowali zarząd wojskowy, który w dużej mierze odpowiedzialny był za politykę eksterminacyjną jeszcze w trakcie kampanii wrześniowej. Najbardziej jaskrawymi przykładami były masowe egzekucje dokonywane przede wszystkim w oparciu o sporządzone wcześniej listy proskrypcyjne zawierające nazwiska najbardziej patriotycznego elementu społeczeństwa. Szczególną wymowę miała akcja przeciwko inteligencji, organizowana od pierwszych dni walk. W Krakowie represje dotknęły profesorów i pracowników tamtejszych uczelni wyższych, a wśród nich Uniwersytetu Jagiellońskiego, których aresztowano na początku listopada 1939 roku zgodnie z wytycznymi operacji „Sonderaktion Krakau”. W kolejnym roku na terenie Generalnego Gubernatorstwa przeprowadzono akcję AB, która objęła blisko 3500 przedstawicieli inteligencji, bestialsko wymordowanych przez Niemców. Nie tylko pracownicy naukowi stali się łatwym celem najeźdźcy. Do 25 października 1939 roku okupant zorganizował ponad 800 egzekucji, w których uśmiercono blisko 20 tys. Polaków. Śmierć podążała za wkraczającymi żołnierzami Wehrmachtu, którzy niepowodzenia w boju wetowali sobie masowymi morderstwami. Jeszcze we wrześniu ofiarami eksterminacyjnej polityki hitlerowskiej padły Bydgoszcz czy Katowice. Ginęli także jeńcy, po części z Wojska Polskiego, po części zorganizowani samorzutnie do walki z nowym zaborcą. Przykładem jest choćby wymordowanie kilkudziesięciu obrońców Poczty Polskiej w Gdańsku, którzy dali podczas kampanii wrześniowej świadectwo niezłomnej postawy patriotyczno-bojowej. Po zakończeniu regularnych działań zbrojnych, Niemcy rozpoczęli bezlitosną brunatną okupację. Ziemie polskie zostały podzielone dekretami führera z października 1939 roku. Część terytorium II Rzeczpospolitej wcielono bezpośrednio do Rzeszy, z innych znajdujących się pod okupacją niemiecką utworzono Generalne Gubernatorstwo obejmujące dwa ważne ośrodki krajowe – Warszawę i Kraków. Polaków dzielono na grupy, żądając wpisów na listy Volksdeutschów, co warunkować miało późniejszą przynależność narodową. Ziemie polskie objęto zarządem policyjnym, co miało umożliwić skuteczniejszą kontrolę nad ujarzmianym narodem. W połączeniu z polityką kulturalną prowadziło to do germanizacji narodu polskiego, jednakże ten nigdy nie uległ zniemczeniu i trwale bronił polskich wartości kulturalnych, historycznych i niepodległościowych. 31 października 1939 roku generalny gubernator Hans Frank wydał ważne rozporządzenie, wprowadzając karę śmierci za wszystkie przewinienia względem okupanta. Karą tą szafowano dowolnie, a w 1942 roku do listy możliwych przewinień dołożono jeszcze kwestię pomocy ludności żydowskiej. Polacy, nierzadko ryzykując własne życie, wielokrotnie narażali się dla ratowania Żydów, co po latach odznaczono, honorując wielu obywateli RP tytułem „Sprawiedliwy wśród narodów świata”. Masowa eksterminacja narodu polskiego była na rękę okupantowi, któremu Polacy potrzebni byli w zasadzie tylko jako tania siła robocza umożliwiająca efektywniejsze wyniki gospodarcze. Celowi temu służyły obozy pracy, a w następnej kolejności, w celu fizycznej zagłady ludności obozy śmierci. Wrócimy do nich w późniejszym czasie. Na razie, w 1939 i 1940 roku, proceder ten nie był rozwinięty na tak dużą skalę, a okupant preferował tradycyjne metody eksterminacyjne, z rozstrzeliwaniem na czele. Do najbardziej znanych tego typu akcji należały morderstwa ludności polskiej pod Wawrem i Palmirami w 1939 i 1940 roku. Szczególnie dotknięta została Warszawa, która w planach hitlerowskich miała zostać zdegradowana do roli miasta drugorzędnego, a jej ludność, najbardziej aktywny element niepodległościowy, w dużej mierze wyniszczona. Szczególne natężenie niemieckich akcji pacyfikacyjnej notowano na Lubelszczyźnie i w Kieleckim, choć oczywiście także i inne rejony zostały mocno dotknięte bezlitosną polityką okupanta. Najbardziej zagrożona, od pierwszych dni wojny i ze szczególnym uwzględnieniem okresu od 1942 roku, była ludność żydowska, która w hitlerowskiej wizji wyniszczania wysunęła się na pierwszy plan. Masowe morderstwa trwały w zasadzie do ostatnich dni wojny, choć trzeba przyznać, iż ich punktem kulminacyjnym był przełom 1942 i 1943 roku, co wiązało się także z sytuacją na Zamojszczyźnie. Wrócić musimy jeszcze do ludności żydowskiej. Żydzi, jako obywatele niższej kategorii, zostali pozbawieni wszelkich praw, a z czasem odmówiono im również prawa do życia. Grupowano ich w zamkniętych enklawach nazywanych gettami, gdzie zmuszeni byli do egzystencji na najniższym poziomie. Pod koniec 1941 roku Niemcy rozpoczęli systematyczną akcję likwidacji gett, wysyłając ludność żydowską do obozów zagłady. Najbardziej jaskrawym przykładem cierpienia ludności żydowskiej, była kaźń w getcie warszawskim, gdzie w kwietniu 1943 roku żydowscy bojownicy zdecydowali się na stawienie szaleńczego oporu. Ogółem w czasie wojny śmierć poniosło 2,7 mln obywateli polskich pochodzenia żydowskiego, z których 1,6 mln wymordowano w obozach zagłady. Szczególnie złą sławą cieszył się kompleks Auschwitz-Birkenau, który pochłonął niewyobrażalną liczbę ofiar. W sumie obozy hitlerowskie doprowadziły do śmierci 11 mln ludzi, z czego 3,5 mln przypadało na osoby z obywatelstwem polskich. Był to zastraszający bilans wyniszczającej polityki eksterminacyjnej, w której system obozów zajmował główne miejsce. O wiele mniejsze liczby pomordowanych obejmują dane z niemieckich więzień. Mimo to i tam zginęło w męczarniach wielu Polaków, szczególnie członków Polskiego Podziemia. Wśród hitlerowskich więzień wspomnieć należy chociażby Pawiak czy Aleję Szucha w Warszawie oraz więzienie Montelupich w Krakowie.

Ogólny bilans strat Polski poniesionych w czasie II wojny światowej przedstawia się zatrważająco. Był to bowiem kraj, który w przeliczeniu na jednego mieszkańca, utracił najwięcej ludności oraz mienia. W sumie w latach 1939-45 zginęło 6 028 000 Polaków, z czego 644 000 z powodu działań wojennych, a 5 384 000 w wyniku masowej akcji eksterminacyjnej okupanta. Liczby te zawierają zabitych w obozach koncentracyjnych, gdzie śmierć poniosło 1,3 mln ludzi. W przeliczeniu na każdy tysiąc osób Polacy utracili 220 osób, co stawia ich na pierwszym miejscu tej tragicznej tabeli przed ludnością ZSRR, Holandii czy Francji. Suma strat w majątku Rzeczypospolitej wynosi aż 258 mld przedwojennych złotych, a więc 50 mld dolarów. Ilościowo największe straty poniósł przemysł i rolnictwo. W dalszej kolejności komunikacja, dobra kulturalne czy leśnictwo. Był to efekt celowej i zamierzonej polityki okupanta niemieckiego, który systematycznie dążył do wyniszczenia narodu polskiego, a wraz z nim jego wartości kulturalnych, ekonomicznych i historycznych. Blisko 2,5 mln Polaków wywieziono do Rzeszy na przymusowe roboty. Rodzicom odebrano 200 tys. dzieci, które następnie znalazły się w Niemczech. Po wojnie powróciło niecałe 15% wywiezionego kwiatu społeczeństwa polskiego. Ogromne zniszczenia, czy to w toku działań wojennych, czy celowej polityki hitlerowskiej, odniosły polskie miasta i wsie, które w dużym stopniu równano z ziemią. Sama tylko Warszawa została wyniszczona w 84%, co było niechlubną konsekwencją Wojny Obronnej, polityki okupanta i przegranego Powstania Warszawskiego. Dzięki entuzjazmowi ludności natychmiast po wojnie przystąpiono do odbudowy stolicy. Zniszczonych zostało 353 876 zagród wiejskich. Tam na pierwszy plan wysuwały się straty gospodarcze – stracono blisko 2 mln koni, 4 mln bydła rogatego, 5 mln trzody chlewnej i 755 tys. owiec. Ogromne szkody polityka okupanta wyrządziła polskiemu systemowi komunikacyjnemu – zniszczeniu uległo 63% taboru, 6000 km torów kolejowych, 1920 mostów drogowych, 15 tys. km dróg. Są to jedynie wybiórcze dane, nie uwzględniające ogromu strat w innych dziedzinach gospodarczych. Zniszczeniu uległo 43% dóbr kulturalnych Polski. Była to niepowetowana strata dla polskiej sztuki, historii i tradycji. Okupacja niemiecka w Polsce była najbrutalniejszą w Europie, a ogromu zniszczeń i cierpień moralnych, fizycznych nie były w stanie zrekompensować żadne reparacje poczynione przez stronę niemiecką.

Fotografia tytułowa: brama do obozu koncentracyjnego w Auschwitz z napisem „Arbeit macht frei”. Źródło: Wikimedia, domena publiczna.