Polskie Siły Powietrzne w czasie II wojny światowej

Zaangażowanie Polskich Sił Powietrznych w walki w czasie II wojny światowej to jeden z najchlubniejszych elementów historii Polskich Sił Zbrojnych. Polacy wielokrotnie udowadniali swoje umiejętności, waleczność i przerażającą skuteczność. Najlepszym dowodem ich kunsztu były statystyki bitwy o Wielką Brytanię, w której dominowali w powietrzu nad lotnikami niemieckiej Luftwaffe.

Na własną rękę

Polskie lotnictwo w czasie II wojny światowej przeżywało chwile wzlotów i upadków związane przede wszystkim z powodzeniem konkretnych bitew i operacji. Sukcesy były uzależnione w dużej mierze od sprzętu, jakim dysponowali polscy piloci. W czasie Wojny Obronnej 1939 roku siły powietrzne nie były w stanie stawić czoła liczebniejszym i lepiej wyposażonym Niemcom, ale podjęły się zaciętej walki z Luftwaffe. Tylko część polskich samolotów została utracona lub uszkodzona zanim piloci poderwali je do akcji, choć do dzisiaj pokutuje mylne przekonanie o bezradności Polaków i zniszczeniu samolotów na lotniskach. Polskie lotnictwo przez kilkanaście dni stawiało czoła przeważającemu przeciwnikowi, korzystając z aktywnego wsparcia artylerii przeciwlotniczej. W konsekwencji bilans walk w Wojnie Obronnej obejmował ok. 250-285 zniszczonych maszyn niemieckich. Straty polskie szacuje się na ponad 300 maszyn. Ponad 100 samolotów udało się Polakom ewakuować do krajów ościennych, gdzie w większości piloci zostali internowani. Historycy nie są pewni ustaleń wobec rozbieżności w raportowaniu oraz zaniżania strat przez stronę niemiecką.

Wielu polskich lotników przedostało się też do krajów sojuszniczych, gdzie kontynuowali walkę w szeregach Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Dywizjony lotnicze były konsekwentnie odtwarzane, nawet mimo sceptycyzmu sojuszników, którzy początkowo niechętnie patrzyli na zaangażowanie polskich pilotów, oceniając ich przez pryzmat wrześniowej porażki z Luftwaffe. Stąd też do momentu rozpoczęcia kampanii francuskiej powstał zaledwie jeden dywizjon myśliwski złożony z polskich lotników (Dywizjon I/145 ,,Warszawski”), ale znaczna część Polaków służyła w kluczach frontowych i kominowych w ramach eskadr francuskich (z I Klucza Kominowego wywodzili się m.in. wybitni piloci Zdzisław Krasnodębski i Jan Zumbach). Dowódcą Dywizjonu I/145 został mjr Józef Kępiński. Zgodnie z danymi ustalonymi po wojnie na tzw. Liście Bajana jednostka odniosła 12 pewnych i 2 prawdopodobne zwycięstwa. Łącznie w czasie kampanii francuskiej polscy piloci zestrzelili 50 i 9/10 samolotu na pewno i 3 prawdopodobnie. Był to niewątpliwie ogromny sukces polskiego lotnictwa zważywszy na liczebność Polaków nieprzekraczającą 557 pilotów we Francji. Warto podkreślić, że nie wszyscy wzięli udział w walkach, co jeszcze podnosi statystykę zwycięstw. Zabitych zostało 11 polskich lotników, 5 uznano za zaginionych.

Załogi samolotów PZL.37 „Łoś” z 210. Dywizjonu Bombowego przy maszynach. Źródło: NAC.

Służba w szeregach aliantów

Po upadku Francji znaczna część polskich pilotów została ewakuowana do Wielkiej Brytanii. Na mocy szeregu umów wojskowych, których podsumowaniem było porozumienie z 5 sierpnia 1940 roku, przystąpiono do odbudowy Polskich Sił Powietrznych. Dowódcą PSP został gen. Józef Zając, z kolei stanowisko Inspektora PSP od lipca 1940 roku pełnił gen. Stanisław Ujejski, którego w sierpniu 1943 roku zastąpił gen. Mateusz Iżycki. Choć PSP były podporządkowane Royal Air Force, miały pewną niezależność, posiadając własne mundury, odznaczenia, wydzielone dowództwo. Spory kompetencyjne miały trwać do końca wojny i były najczęściej związane z odmiennymi wizjami wykorzystania Polaków w boju. Już 1 lipca 1940 roku został sformowany 300. Dywizjon Bombowy, 22 lipca 301. Dywizjon Bombowy i wreszcie 10 lipca 302. Dywizjon Myśliwski oraz 2 sierpnia najbardziej znany i utytułowany 303. Dywizjon Myśliwski Warszawski im. Tadeusza Kościuszki.

Latem 1940 roku nie ulegało wątpliwości, że Polacy powinni wziąć udział w obronie powietrznej Wielkiej Brytanii w związku ze zmasowanym atakiem niemieckich bombowców i myśliwców. Ostatecznie w czasie bitwy walczyło 145 polskich lotników myśliwskich służących zarówno w polskich jak i brytyjskich dywizjonach. Dodatkowo w 303. Dywizjonie służyło dwóch czeskich lotników, których zwycięstwa są na ogół zaliczane do bilansu załóg polskich. Sierż. Josef Frantiąek, mimo czeskiego pochodzenia, wielokrotnie deklarował polskość. Obok nich alianckie lotnictwo wspierało 124 pilotów dywizjonów bombowych 300 i 301, którzy operowali niemal w całym okresie bitwy, dokonując bombardowań celów strategicznych na kontynencie. Batalia odznaczała się niezwykłym natężeniem walk. Alianci nie nadążali z uzupełnianiem strat wśród zestrzeliwanych lotników, toteż polska pomoc okazała się szczególnie wydatna, zwłaszcza w obliczu znakomitych wyników polskich myśliwców. Swoiste rekordy ustanawiali piloci 303. Dywizjonu. Mimo iż Polacy stanowili zaledwie 5% wszystkich alianckich lotników walczących w bitwie, odpowiadali za 12% zniszczonych niemieckich maszyn. Łącznie zestrzelili 170 samolotów, z czego aż 126 zwycięstw przypadło w udziale lotnikom 303. Dywizjonu. Łączne straty Polaków obejmowały 29 zabitych (w tym Frantiąek). Momentem szczególnym bitwy o Wielką Brytanię był 15 września, gdy Niemcy przystąpili do zmasowanego nalotu na angielskie miasta. Polacy z 303. i 302. Dywizjonu strącili łącznie 23 maszyny wroga. Po zakończeniu bitwy premier Winston Churchil wypowiedział słynne słowa: ,,Nigdy w dziejach wojen tak liczni nie zawdzięczali tak wiele tak nielicznym”, co powszechnie odbierano jako hołd złożony bohaterskim lotnikom. Polacy cieszyli się w tym czasie niezwykłym szacunkiem i poważaniem wśród sojuszników, jak również wśród brytyjskiego społeczeństwa, które doceniało wysiłek lotników i ocalenie wyspy przed niemiecką agresją.

Sukcesy powietrzne PSP były katalizatorem dalszego rozwoju polskich jednostek. Jeszcze w sierpniu 1940 roku powstały dywizjony 304. bombowy, 307. nocny myśliwski i 306. myśliwski, a miesiąc później kolejne – 305. bombowy i 308. myśliwski. W październiku powołano 309. myśliwski. W kolejnych latach tworzono 315. myśliwski, 316. myśliwski, 317. myśliwski (wszystkie w 1941 roku), 318. myśliwsko-rozpoznawczy (1943) i wreszcie 663. Dywizjon Samolotów Artylerii (wrzesień 1944). Obok nich warto wymienić utworzoną w 1940 roku Polską Eskadrę Balonową jako jednostkę balonów zaporowych służących ochronie Wielkiej Brytanii.

Przez lata Polacy byli angażowani do większości najważniejszych operacji alianckiego lotnictwa. Wraz z upływem czasu i zmianą sytuacji na froncie większy nacisk był kładziony na operacje lotnictwa bombowego w nalotach na niemieckie miasta. Polacy uczestniczyli także w operacjach osłonowych w czasie ważnych alianckich desantów, w tym lądowania w Normandii. W listopadzie 1943 roku została sformowana 1586. Eskadra Specjalnego Przeznaczenia grupująca polskich pilotów 138. Dywizjonu RAF. Jej piloci uczestniczyli przede wszystkim w misjach zaopatrzeniowych i przerzutowych do okupowanej Polski. Jednostka poniosła szczególnie wysokie straty w czasie próby zrzutów dla oddziałów Polskiego Podziemia walczących w czasie Powstania Warszawskiego.

Ważnym i ciekawym elementem historii PSP jest powołanie i zaangażowanie Polskiego Zespołu Myśliwskiego nazywanego popularnie ,,Cyrkiem Skalskiego” od nazwiska dowódcy Stanisława Skalskiego. Elitarna grupa została sformowana w lutym 1943 roku i brała udział w walkach na froncie afrykańskim. Jej piloci odnieśli 25 pewnych zwycięstw powietrznych w stosunkowo krótkim okresie działania, bijąc rekordy skuteczności wśród jednostek alianckich. W maju 1943 roku kampania została zakończona w związku z kapitulacją sił niemiecko-włoskich.

Piloci Dywizjonu 303 na zdjęciu z października 1940 roku (od lewej): Zdzisław Henneberg, John A. Kent oraz Marian Pisarek (Wikimedia/IWM, domena publiczna).

Zakończenie misji

Łącznie w 1945 roku w PSP mogło służyć ok. 15 tys. ludzi wchodzących w skład załóg bombowych i myśliwskich oraz obsługi naziemnej. W 1946 roku następował proces stopniowego rozwiązywania Polskich Sil Zbrojnych na Zachodzie. Żołnierzy, w tym lotników, kierowano do Polskiego Korpusu Przysposobienia i Rozmieszczenia, który miał pozwolić im odnaleźć się w powojennej rzeczywistości. Znaczna część członków PSP pozostała po wojnie na emigracji. Nieliczni zdecydowali się na powrót do kraju, obawiając się represji ze strony komunistycznych władz prześladujących repatriantów z krajów zachodnich.

Łączne straty PSP w latach 1940-1945 mogły sięgnąć ponad 4100 ludzi – zarówno członków załóg, jak i personelu technicznego. Straty jednostek myśliwskich są szacowane na blisko 550 ludzi, a jednostek bombowych na blisko 1250 ludzi. Polacy zniszczyli prawie 750 maszyn nieprzyjaciela w trakcie licznych walk powietrznych. Ten bilans wspaniale oddaje wkład Polaków w alianckie zwycięstwo w II wojnie światowej. Siły lotnictwa bombowego wykonały blisko 12 tys. samolotozadań, co plasuje Polskę w czołówce najbardziej zaangażowanych państw koalicji antyfaszystowskiej.

Fotografia tytułowa: piloci Dywizjonu 303. (Wikipedia/Stanley Arthur Devon, domena publiczna).