„Bez ostatniego rozdziału” – recenzja książki

Rok wydania – 2019

Autor – Władysław Anders

Wydawnictwo – Narodowe Centrum Kultury

Liczba stron –

Tematyka – klasyczna autobiografia jednego z najważniejszych i najwybitniejszych polskich dowódców, który pełnił także ważne funkcje polityczne – znakomite spojrzenie na sprawę Polski.

Gdybyśmy mieli wybrać jedno z klasycznych opracowań/wspomnień poświęconych historii II wojny światowej, z pewnością w czołówce umieścilibyśmy relację gen. Władysława Andersa. Wybitny polski wojskowy, dowódca 2. Korpusu i współautor alianckiego sukcesu spod Monte Cassino zapisał piękne karty historii, odznaczając się na wielu płaszczyznach. Po latach można by powiedzieć, że nie sprawdził się tylko jako polityk, przegrywając rozgrywkę z bardziej doświadczonymi graczami. Choć i tu odnosił przecież wymierne sukcesy, choćby w czasie rozmów z Józefem Stalinem. Pisząc kiedyś na temat jego życia i kariery wojskowej, zwracaliśmy uwagę na to, jakie wartości reprezentował, co jego służba oznaczała dla Polski, ale i otoczenia, jemu współczesnych. Wychowawca, który wyprowadził tysiące ludzi z „nieludzkiej ziemi”, opiekun, który zawsze dbał o swoich podkomendnych i doskonale rozumiał, co znaczy bić się o wolność – nie tylko Polski (to „dezerterzy” z jego armii tworzyli pierwsze żydowskie bojówki na Bliskim Wschodzie). Książka „Bez ostatniego rozdziału” przez kilkadziesiąt lat stanowiła przyczynek do biografii Andersa, stając się źródłem głębokich analiz historycznych. Czytelnikom i historykom najwyraźniej w zupełności wystarczała, bo do dzisiaj nie doczekaliśmy się biografii Generała z prawdziwego zdarzenia.

A skoro jej nie mamy, tym bardziej cieszy inicjatywa Narodowego Centrum Kultury wznowienia klasycznego opracowania. Wspomnienia z lat 1939-1946 to unikatowe spojrzenie na szlak bojowy przebyty przez Andersa, a przy tym wydarzenia o kolosalnym znaczeniu, które w znacznej mierze wpłynęły na losy Polski w trakcie II wojny światowej oraz po zakończeniu konfliktu. Anders znajdował się w samym centrum. We wspomnieniach dzieli się swoją perspektywą trudnej drogi, jaką przebył od września 1939 roku aż po przymusową emigrację. Nie stroni od bardzo osobistych komentarzy, nie boi się tłumaczyć pewnych zjawisk. Jednocześnie jest doskonałym kronikarzem, dokumentalistą, który z precyzją charakterystyczną dla wojskowych opisuje konkretne zdarzenia, przytaczając suche fakty. To także interesujące studium osobowości wybitnego Polaka. Momenty autopromocji traktujmy jako coś naturalnego, niejako wpisanego we wspomnienia. Zwróćmy także uwagę na poczucie rozgoryczenia, które emanuje z kart książki. Anders doskonale wiedział, że Polska została zostawiona przez aliantów na pastwę komunistów i Stalina. Że on sam, a wraz z nim dziesiątki tysięcy żołnierzy, został zdradzony – może nie dosłownie, moralnie już na pewno. Myślę, że do końca jego dni towarzyszyło mu – słuszne skądinąd, choć nieuwzględniające pragmatyczno-oportunistycznego podejścia Brytyjczyków i Amerykanów – przeświadczenie o dziejowej niesprawiedliwości.

Są książki, które trudno zrecenzować. Do takich zaliczyłbym właśnie „Bez ostatniego rozdziału”. Przez lata – zresztą słusznie – trafiły do kanonu polskiej literatury wspomnieniowej. Niezależnie od preferencji czytelniczych to lektura obowiązkowa dla wszystkich badaczy historii II wojny światowej.

Ocena: