„Bitwa o Anglię” – recenzja książki

Rok wydania – 2010

Autor – Michael Korda

Premiera – 6 października 2010

Wydawnictwo – AMF

Liczba stron – 328

Seria wydawnicza – brak

Tematyka – omówienie aspektów strategicznych i politycznych bitwy o Wielką Brytanię z 1940 roku.

„Bitwa o Anglię” – ten tytuł jeszcze do niedawna kojarzył mi się wyłącznie z podniebnym bojem, jaki stoczono w okresie II wojny światowej. W siedemdziesiąt lat od największej bitwy powietrznej w historii konfliktów nabiera nowych znaczeń, głównie za sprawą współczesnych prac naukowych, które w 2010 roku zasypały polski rynek. Doskonałe opracowania, choć mocno różniące się wyborem zagadnień, autorstwa Stephena Bungaya i Patricka Bishopa z miejsca stały się jednymi z najlepszych, jakie kiedykolwiek trafiły do czytelników znad Wisły. Razem stanowią niezwykłe kompendium wiedzy, do którego właściwie trudno coś dodać, zważywszy na bogactwo obu prac i skrupulatność historyków. Michael Korda, brytyjski publicysta i były wojskowy niewiele sobie robił z silnej konkurencji na wydawniczym rynku. Przygotował własną „Bitwę o Anglię”, która, co może być zaskoczeniem, potrafiła wnieść do tematu powiew świeżości i nowe informacje uzupełniające znane nam opracowania. Monograficzne trio pojawiło się w Polsce jednej jesieni, zabierając nas w niezwykłą podróż, która, co dla historyków najważniejsze, jest nie tylko arcyciekawa, ale i bogata pod względem merytorycznym.

Przygotowaniem „Bitwy o Anglię” Michaela Kordy zajęło się Wydawnictwo AMF, które miłośnikom historii nie powinno być obce. Kilka lat temu to za jego sprawą do księgarń trafiła znakomita „Sprawa Honoru”, która poruszyła problem Polskich Skrzydeł i… serca czytelników na całym świecie. Także w książce Kordy będziemy mogli przeczytać co nieco o Polakach, jednak nie to jest w tym momencie najważniejsze. Publikacja została przygotowana starannie, acz bez fajerwerków. Jej wydanie sprowadza się właściwie do kilkuset stron tekstu uzupełnionych o estetyczne fotografie zamieszczone na wkładkach. Obok tradycyjnych zdjęć archiwalnych w skład książki weszły również przedruki obrazów dotyczących bitwy o Anglię. Praca tłumacza stoi na wysokim poziomie, także korekta spisała się bez zarzutów. Z godnych odnotowania elementów technicznych można zwrócić uwagę na fakt rozmieszczenia przypisów pod odpowiednimi odnośnikami. Brakuje natomiast czytelnego Order of Battle. Jak się jednak okazuje, to nie bitwa i zmagania powietrzne stały się podstawą historycznych rozważań Kordy.

Zakres tematyczny publikacji może być dla recenzenta nie lada problemem. Co gorsza, w przypadku „Bitwy o Anglię” to właśnie z nim miałem największe problemy, bowiem autor koncentruje się na tak wielu aspektach boju, że ciężko określić, o czym właściwie pisze. Przez kilkadziesiąt stron, podobnie jak Bungay, rozwodzi się nad przyczynami rozpoczęcia bitwy o Anglię, streszczając pokrótce wydarzenia militarne i polityczne, które poprzedziły sierpień 1940 roku. Bardzo dobrze wypadł rozdział trzeci dedykowany marsz. Hugh Dowdingowi. Niewątpliwie był on jedną z kluczowych postaci, które wywarły ogromny wpływ na kształt konfliktu. Poświęcenie mu sporej ilości miejsca wynika nie tylko z obowiązku historyka, ale i głębokiego szacunku, jakim dowódcę darzy Korda. Także w kolejnych rozdziałach nazwisko marszałka przewijać się będzie nad wyraz często i z czasem stanie się on jednym z głównych bohaterów opowieści. Doceniam talent i kunszt dowódczy Brytyjczyka, a także niebywałą umiejętność zorganizowania lotnictwa alianckiego i przygotowania go do boju z silnym przeciwnikiem, jednakże fascynacja marszałkiem momentami wymyka się Kordzie spod kontroli. Miałem bowiem nieodparte wrażenie, iż bitwa o Anglię sprowadzała się nie do śmiertelnego boju pomiędzy RAF i Luftwaffe, ale rozgrywki Dowding vs Niemcy. Jeszcze raz podkreślam, iż nie mam zamiaru odbierać zasług dowódcy, ale pisanie o jego roli nie może wykraczać poza pewne granice, parytety ustalone w historiografii. Zainteresowanie jego postacią przysłania bowiem inne problemy, które w mojej opinii stanowić powinny podstawę do historycznych rozważań. Wreszcie dochodzimy do sierpnia 1940 roku i w tym miejscu teoretycznie powinniśmy przejść do opisu samej bitwy. Niestety, tutaj także znajdą się liczne powody do narzekań, które sprowadzić możemy głównie do braku rzetelnej analizy starcia. Nie spodziewałem się kalendarium wydarzeń z dokładnymi opisami każdej z walk, jednakże nie mogłem oprzeć się wrażeniu, iż Korda nie chciał wikłać się w podniebne boje i wolał skoncentrować na temacie, który „bardziej mu leży”, a więc rozważaniach teoretycznych poświęconych polityce, przygotowaniach, strategii i relacjach pomiędzy dowodzącymi. Rozwiązanie to ma również wyraźne plusy, które czytelnicy nie nastawieni na emocjonujące opisy walk szybko dostrzegą. Godne odnotowania są ciekawe wstawki odwołujące się do propagandy stosowanej przez obie strony konfliktu, w tym chociażby cytaty z tzw. „Ten of My Rules for Air Fighting” czy nawiązania do szumnych zapowiedzi niemieckich radiostacji puszczających zmodyfikowaną wersję utworu „Bomben auf Polenland” przerobionego na „Bomben auf England”. Szkoda, iż Korda nie zdecydował się na przedruk słów pieśni bojowej Luftwaffe, ale już sam fakt wzmianki o utworze jest godny odnotowania.

Książka nosi chwytliwy podtytuł „strategia zwycięstwa”, wobec czego to chyba właśnie na to musiał uwagę zwrócić autor i temu zagadnieniu poświęcić najwięcej miejsca. Ustaliliśmy już, iż głównym wygranym był Dowding. Co z resztą? W tym wypadku Korda wykazuje się całkiem niezłą inwencją. Pisze zgrabnie, w bardzo dobrym stylu, a omówienie strategii obu stron i przyczyn zwycięstwa RAF prezentuje się całkiem nieźle. Dużo miejsca poświęcił relacjom ze sztabów obu stron konfliktu, wobec czego jakby przeciwwagą dla informacji z brytyjskiego dowództwa będą ustępy poświęcone Göringowi i jego pomagierom. Polscy czytelnicy będą jednak rozczarowani, iż tak rzadko na kartach książki pojawiają się akcenty dotyczące naszych rodaków. Dywizjon 303 to właściwie temat zmarginalizowany i widoczny jest na ledwie kilku stronach. Jako że omówienia bitewnego praktycznie nie ma, polscy lotnicy nie doczekali się jakiegokolwiek opracowania, w którym współczesny czytelnik mógłby zapoznać się z ich dorobkiem. W konsekwencji, żeby przeczytać o podbojach Polskich Skrzydeł trzeba będzie na nowo sięgnąć po starzejącą się „Sprawę Honoru”. Godny odnotowania jest natomiast fakt, iż stylistycznie Korda nawiązuje do tradycji pary Olson-Cloud, pokazując, iż drzemie w nim spory potencjał literacki. Już sama konwencja publikacji zbliżona jest do dzieła sprzed lat, o czym przypominają chociażby tytuły rozdziałów wyjęte z wypowiedzi różnych osób.

Książka Kordy pojawiła się na rynku w gorącym okresie, stając w szranki w dwiema doskonałymi publikacjami. Niestety, brytyjski historyk nie sprostał konkurencji, choć nie można powiedzieć, iż światowa czołówka wyraźnie mu odskoczyła. Z pewnością godne odnotowania jest to, iż „Bitwa o Anglię” wnosi szereg nowych informacji, a autor aktywnie włącza się do dyskusji o kształcie batalii. Korda pisze umiejętnie, ciekawie dobiera tematykę. Choć w jego opracowaniu wyraźne są braki, jest twórcą samodzielnym, a jego publikacja nie ma charakteru odtwórczego, przez co widoczna jest świeżość myślenia i lekkość pisania. Publikacja może być zatem cennym źródłem informacji, przede wszystkim związanych ze strategią i… szczegółami działalności Hugh Dowdinga, a jej walory docenią przede wszystkim tacy czytelnicy, którzy nie mieli styczności z pracami Bishopa i Bungaya.

Ocena: