„Do piekła i z powrotem” – recenzja książki

Rok wydania – 2016

Autor – Ian Kershaw

Wydawnictwo – Znak

Liczba stron – 671

Seria wydawnicza – Historia Znak

Tematyka – historia Europy na przestrzeni lat 1914-1949.

Książki Iana Kershawa od dawna są symbolem znakomitych, pełnych historycznej pasji, a przy tym kompetentnych opracowań. Wydawnictwo Znak od lat stawia na brytyjskiego historyka i do tej pory nie może mówić o rozczarowaniu – każda kolejna publikacja to hit, który cieszy się ogromnym zainteresowaniem i uznaniem odbiorców. „Do piekła i z powrotem” ma szanse na powtórzenie sukcesów poprzedniczek. Kershaw po raz kolejny oddaje do rąk czytelników potężną monografię, w której dokonuje udanego połączenia szczegółowej historycznej analizy z przystępnym, obliczonym na zainteresowanie odbiorcy stylem. Mimo iż po lekturze monografii znalazło się nieco uwag i zastrzeżeń, to wciąż godne polecenia opracowanie, a dla niektórych wręcz lektura obowiązkowa umożliwiająca zrozumienie wydarzeń w Europie w latach 1914-1949. Już na wstępie zaznaczyć trzeba, że Kershaw podjął się niezwykle trudnej misji. Skondensowanie dwóch wojen światowych, okresu międzywojennego i pierwszych lat powojennych na kartach jednej książki zawsze jest obarczone trudnościami w doborze materiałów i koniecznością dokonania selekcji informacji. A przecież odbiorcy chcą wiedzy. To właśnie informacja z autorskim komentarzem jest największym kapitałem historyka. Autorskich komentarzy na kartach „Do piekła i z powrotem” nie brakuje. Kershaw, w charakterystycznym dla siebie stylu, łączy to, co znamionuje rzetelną książkę historyczną z elementami popularnonaukowymi. W efekcie publikacja odznacza się przystępnością i czytelnością, choć ilość poruszanych wątków może momentami zaburzać przyswajanie wiadomości.

To właśnie ilość wątków należy poczytać za największy mankament opracowania. Już przed lekturą można było założyć, że nawet w tak solidnym (ponad 600 stron) tomisku Kershaw nie jest w stanie poruszyć wszystkich istotnych wątków i będzie musiał uciec się do spłycenia przynajmniej części z nich. Tak jest w istocie. Jest wiele wydarzeń, których opis i analiza mogłyby zostać rozszerzone. Z punktu widzenia historyka zajmującego się II wojną światową mocno ograniczone zostały elementy związane z kształtowaniem się przedwojennych społeczeństw, w tym chociażby niemieckiego, radzieckiego czy włoskiego, żeby nie wspomnieć polsko-ukraińskich czy polsko-czechosłowackich animozji. Wszystko to wymaga odrębnego potraktowania, znacznie szerszego niż to, które zaprezentował Kershaw. Trzeba też podkreślić, że autor ma tendencję do przesadnego koncentrowania się na państwach lepiej sobie znanych, co dla polskiego czytelnika oznacza zmarginalizowanie kwestii polskich, w tym chociażby wewnętrznych sporów na linii Piłsudski-Dmowski. Polski czytelnik może zatem poczuć się nieco rozczarowany spłyceniem wielu wątków.

Jednocześnie należy pochwalić brytyjskiego historyka za dobór tematów w kontekście proporcji określonych rodzajów spraw. Zminimalizował kwestie militarne na rzecz tych, które należało uwypuklić, a więc spraw politycznych i społecznych. W gruncie rzeczy głównym pytaniem, które autor stawia na łamach książki jest to o przyczyny ogromnego kryzysu, jaki nawiedził Europę w pierwszej połowie XX wieku, doprowadzając do wyniszczających wojen światowych. W tym kontekście jego analiza jest rzeczowa, fachowa i konsekwentna. Trzeba podkreślić, iż dokonanie tak szerokiej syntezy to nie lada sztuka. Dla laika, niezaznajomionego szerzej z historią XX wieku, książka będzie znakomitym źródłem wiedzy na temat historii powszechnej. Zwróćmy uwagę, że tego typu opracowania nie pojawiają się na rynku zbyt często. Gdy już się jednak pojawią, znajdują liczne grono odbiorców, dla których szczegóły, jak chociażby czytelne zestawienie faktów połączonych z wyważoną analizą, nie grają aż takiej roli.

W konsekwencji „Do piekła i z powrotem” ocenić należy jako książkę dobrą, ale nie przełomową. Kershaw niczym nie zaskakuje, ale prowadzi narrację na tyle umiejętnie, że szybko wciąga czytelnika w lekturę, przekazując mu ogrom informacji. Zebranie wszystkiego w jeden tom było trudną sztuką, obarczoną ryzykiem przesadnego okrojenia prezentowanych wiadomości. W mojej opinii Kershaw wyszedł z tego obronną ręką, nawet jeśli można mieć do niego zastrzeżenia w kontekście spłycenia szeregu wątków, zwłaszcza z perspektywy polskiego odbiorcy. Nowość Wydawnictwa Znak broni się bowiem innymi zaletami.

Ocena: