„Grabież Europy” – recenzja książki

Rok wydania – 2014

Autor – Lynn H. Nicholas

Wydawnictwo – Rebis

Liczba stron – 693

Seria wydawnicza – brak

Tematyka – opracowanie poświęcone rabunkowi dzieł sztuki w okresie II wojny światowej.

Dom Wydawniczy Rebis przyzwyczaił nas do świetnej selekcji tematów poruszanych w kolejnych publikacjach historycznych. Ukazujące się na rynku książki to najczęściej stojące na wysokim poziomie opracowania zachodnich autorów, którzy wiedzą, jak trafić w gusta czytelników. „Grabież Europy” Lynn H. Nicholas wpisuje się w te standardy, choć amerykańska pisarka miała wysoko zawieszoną poprzeczkę. Jej opowieść o losach najsłynniejszych dzieł sztuki zrabowanych przez Niemców w czasie II wojny światowej to znakomita historia, której bliżej do filmu sensacyjnego niż nudnej lekcji.

Na początek kilka uwag na temat wydania. Książkę przygotowano niezwykle estetycznie, o czym świadczy twarda oprawa i ładny układ graficzny. Fotografie archiwalne rozmieszczone zostały na poszczególnych kartach z tekstem, wobec czego wpisują się w narrację. Ich jakość jest różna, niektóre z pewnością mogłyby zostać lepiej dopracowane. Materiał archiwalny uzupełniają szkice i mapki sytuacyjne, dzięki którym śledzimy drogę poszczególnych dzieł sztuki. Minusik za przypisy wywalone na koniec książki. Ogólnie jednak zdecydowanie na plus, a więc jak zawsze – solidnie.

Głównym celem autorki było ukazanie procesu rabowania dzieł sztuki na terenach okupowanej Europy, ich losów i powojennej walki o odzyskanie poszczególnych eksponatów. Ostatnia część została nieco spłycona, zwłaszcza w porównaniu do wcześniejszych, gdzie Nicholas rozpisuje się dość szeroko na temat spraw drugorzędnych. Epilog jest nieco zbyt krótki, by zaspokoić ciekawość czytelników, ale pokazuje możliwości prowadzenia dalszych badań. Sprawa grabieży Europy nie została bowiem zamknięta. Wiele dzieł sztuki nie wróciło (a być może nigdy już nie wróci) do prawowitych właścicieli, wiele zaginęło, a jeszcze inne pochłonęła pożoga wojenna. Stąd też dokumentacją kradzieży zajmuje się wiele wyspecjalizowanych jednostek na terenie licznych krajów, które padły ofiarą hitlerowskich napaści.

Książka zawiera bardzo dużo szczegółów. Detale historyczne są jedną z mocniejszych stron narracji, która wchodzi w temat tak głęboko, że ciężko się w tym wszystkim połapać. Czytelnicy mogą czuć się przytłoczeni tak ogromną ilością informacji podawanych przez autorkę. Nicholas stara się to zrekompensować przystępnym stylem i próbami dołożenia do narracji wątków sensacyjnych. Całość zwyczajnie wciąga, a ogrom kradzieży może przerażać. Wspomniany wcześniej skrócony epilog dodatkowo pobudza wyobraźnię, wskazując, że historia nie została jeszcze zamknięta. Relacja Nicholas ma ogromną wartość poznawczą. Dokumentacja tego niewygodnego tematu kosztowała autorkę wiele wysiłku, a informacje, do których dotarła wydają się unikatowe. Historia została opowiedziana bardzo dokładnie, ale jednocześnie z dbałością o komfort czytelnika. Czasami wydaje się może nieco nużąca. Przy wielowątkowej opowieści trudności wynikają z zakresu tematycznego opracowania – nadmiar aspektów i ponad 500 stron to wystarczające dowody.

Nicholas nie koncentruje się wyłącznie na opisywaniu dróg, jakie przebyły poszczególne dzieła sztuki. Jej praca nie jest zwykłym wyliczeniem – „to do Włoch, to do Francji, a to jeszcze gdzie indziej”. Ukazuje szczegóły tajnych operacji, zagłębiając się jednocześnie w psychikę bohaterów jej opowieści. Zagląda na najwyższe szczeble niemieckiego dowództwa, portretując najważniejsze postaci z marsz. Hermannem Göringiem na czele. Zaskakujące wydawać się mogą wstawki dotyczące kompetencji poszczególnych grabieżców. Jednych określić można jako zwyczajnych bandytów, dla których nie liczyła się kulturowa wartość i którzy kpili z dziedzictwa historycznego. Inni zasługują na miano wyrafinowanych złodziei-koneserów, którzy często dokonywali transakcji na normalnym rynku. I, żeby nie było czarno-biało, nie wszyscy Niemcy są źli, a przedstawiciele innych nacji mieli na sumieniu liczne małe grzeszki i ciężkie grzechy. Ta druga grupa wydaje się szczególnie ciekawa, a Nicholas próbuje zachować przy tym obiektywizm i przyjrzeć się ich działaniom i motywacjom. Polscy czytelnicy z zaciekawieniem powinni zapoznać się z fragmentami dedykowanymi rabunkowi dzieł sztuki z Generalnego Gubernatorstwa . Ograbionemu Muzeum Narodowemu w Warszawie czy Wawelowi poświęcono wprawdzie niewiele miejsca, ale wystarczająco, by zasygnalizować problem. Znacznie lepiej opisane są dzieje dzieł sztuki z Europy Zachodniej, czemu jednak nie można się dziwić zważywszy na doświadczenie Nicholas w tych sprawach.

Całość nazwać należy stojącym na wysokim poziomie kompetentnym opracowaniem historycznym. Książka jest świetnym dokumentem, który dzięki zgrabnej narracji Lynn H. Nicholas staje się również dobrą lekturą. Oczywiście, autorce nie udało się ustrzec drobnych wpadek, a przesadna dbałość o szczegóły może odstraszać niektórych czytelników, ale całość komponuje się w doskonały materiał historyczny o niezwykłej wartości. Wydanie książki w momencie, gdy na ekrany kin wchodzą „Obrońcy skarbów” z George’em Clooneyem i Mattem Damonem to marketingowy strzał w dziesiątkę. Miejmy nadzieję, że dzieło Nicholas nie przepadnie w starciu z hollywoodzką opowieścią Clooneya i spółki.

Ocena: