„Himmler. Buchalter śmierci” – recenzja książki

Rok wydania – 2014

Autor – Peter Longerich

Wydawnictwo – Prószyński i S-ka

Liczba stron – 960

Seria wydawnicza – brak

Tematyka – opracowanie poświęcone życiu i działalności nazistowskiego dygnitarza Heinricha Himmlera.

Heinrich Himmler był jedną z najbardziej złowrogich postaci niemieckiego aparatu terroru i, choć w tym wypadku miał z kim konkurować, cieszył się wyjątkowo złą sławą. Jego przypadku nie można omawiać w oderwaniu od realiów, w których działał, ale też rozgrzeszanie zbrodniczej aktywności przez pryzmat nazistowskiej rzeczywistości byłoby czystą głupotą. Himmler musi wzbudzać uzasadnione kontrowersje i tylko od zręczności biografów zależeć będzie, jak ostatecznie będzie postrzegany. Od zręczności i uczciwości. Peter Longerich pokazał, jak w praktyce wygląda dociekliwość i praca archiwalna. Zabrakło nieco kunsztu pisarskiego, ale i tak „Himmler. Buchalter śmierci” to fascynująca opowieść o złu w najczystszej postaci.

Książka Petera Longericha ukazała się na polskim rynku wydawniczym za sprawą Prószyński i S-ka, którego ekipa wykonała kawał dobrej pracy pod względem tłumaczenia i korekty. Na pierwszy rzut oka – cegła o kolosalnych wręcz rozmiarach. Blisko 1000 stron tekstu, który opowiada o życiu jednej osoby? Niemiecki historyk poszedł w rozmach i detale, czego dowodem jest bardzo szeroki zakres rozważań na temat życia Himmlera. Można powiedzieć, iż w tekście nie brakuje niczego. Są zatem odniesienia do życia osobistego, są kwestie polityczne, światopoglądowe. Longerich szeroko rozpisuje się na tematy rywalizacji wewnątrz SS czy RSHA. Momentami miałem wrażenie, iż wykracza nieco poza ramy życia samego Himmlera i próbuje przemycić zbyt wiele informacji pobocznych, niewiele znaczących w kontekście sylwetki dygnitarza III Rzeszy. Było to pochodną opisywania szeregu stosunków, które Himmler nawiązywał z innymi wysoko postawionymi nazistowskimi urzędnikami. Longerich precyzyjnie dokumentuje postawy szefa SS, analizując szczególnie mocno aspekty związane z eksterminacją narodu żydowskiego. Jest to zresztą jeden z głównych motywów przewijających się na kartach książki. Autor koncentruje się przy tym na odtwarzaniu poglądów samego Himmlera i jego wizji ładu społeczno-etnicznego w III Rzeszy. Nie brakuje także nawiązań do zabobonów, w które wierzył jeden z przywódców drugowojennych Niemiec, co może stanowić swego rodzaju ciekawostkę.

Ilość szczegółów zawartych w książce może wręcz przerazić. Longerich niezwykle bogato dokumentuje kolejne elementy biografii, przyglądając się życiu Himmlera przez solidną soczewkę. Momentami chyba przesadza w skrupulatności, przez co traci na czytelności. Nasączenie książki ogromem detali nie pozwala na skoncentrowanie się na najważniejszych wątkach. Zadanie to zwyczajnie przekracza możliwości percepcji przeciętnego czytelnika. Całość mogłaby zostać podzielona na dwie części, ale tekst musiałby zyskać większą ilość autorskiego komentarza. Zwłaszcza, że stylistyka narracji nie powala na kolana – Longerich czasem stara się nieco ubarwić suchy biograficzny tekst, ale nie udaje się mu stworzyć lektury poczytnej i przystępnej. Za mało jest anegdot, wstawek, które mogłyby rozruszać czytelnika. Za dużo bardzo szczegółowych informacji o tym, co Himmler robił w danym dniu, nawet jeśli nie ma to większego znaczenia w perspektywie całości.

miejsca walce o przetrwanie. Longerich pokazuje, w jaki sposób kształtował się charakter i poglądy Himmlera, choć odrobinę spłyca najwcześniejszy okres jego życia. Mimo tego zmierza do jasnej konkluzji, obarczając szefa SS odpowiedzialnością za znaczną część niemieckich zbrodni popełnionych w czasie II wojny światowej. Jest przy tym bardzo rozważny w swoich opiniach i nie daje się ponieść nadmiernym emocjom, nawet w momencie oczywistych wypaczeń człowieczeństwa. Momentami, o czym zresztą wspominano przy okazji nadmiernego rozdrobnienia poruszanych wątków, brakowało mi spójnego i jasnego przesłania. Longerich zbyt mocno koncentrował się na III Rzeszy i organizacjach występujących wewnątrz budowanego w państwie aparatu terroru, przez co gubił czasem sylwetkę głównego bohatera książki. Tytułowy „buchalter śmierci” pojawiał się zatem na tle SS czy RSHA, a czasem nawet nie pojawiał i tylko stanowił tło dla historii organizacji. W drugiej części książki zabrakło również większej ilości odniesień do charakteru i prywatnych opinii Himmlera. Upolitycznienie jego działalności zamazało nieco obraz człowieka targanego namiętnościami, kierującego się zbrodniczymi ideałami, które z czasem powoli zaczęły ulatywać, ustępując miejsca walce o przetrwanie.

Całość ocenić należy pozytywnie i wysoko, głównie ze względu na szczegółowość opracowania. Fakt, książka jest lekturą ciężką i momentami nudnawą, ale ma ogromną wartość historyczną. Longerich pokazał, że dzięki wielkiemu wysiłkowi i tytanicznej pracy w archiwach można wyciągnąć na światło dzienne nowe informacje i drążyć temat, który wydawał się już wydrenowany. Życzę wszystkim historykom takiego zacięcia. Oby było więcej takich badaczy.

Ocena: