„Jedyne takie muzeum” – recenzja książki

Rok wydania – 2014

Autor – Piotr Legutko

Wydawnictwo – Znak

Liczba stron – 200

Seria wydawnicza – brak

Tematyka – opracowanie poświęcone historii tworzenia Muzeum Powstania Warszawskiego.

Recenzję „Jedynego takiego muzeum” zacząć można od trywialnego stwierdzenia, że Muzeum Powstania Warszawskiego jest jednym z najważniejszych polskich obiektów muzealnych. Ba, można by się nawet pokusić o wyrażenie tezy, iż dla wielu odwiedzających jest ono obiektem sakralnym, a samo Powstanie Warszawskie przez lata stawało się obiektem kultu. Dla niektórych, zwłaszcza tych, którzy uważają zryw stolicy za zbędny i niepotrzebny, niezrozumiałego kultu podtrzymującego martyrologiczny mit. Nie ulega jednak wątpliwości, iż pamięć o Powstaniu Warszawskim jest nam wszystkim potrzebna, o czym postanowił przypomnieć Piotr Legutko w opracowaniu wydanym przez krakowski Znak.

„Jedyne takie muzeum” to opowieść o historii i losach warszawskiego obiektu, z którymi przeplatają się wątki historyczne, polityczne i społeczne. Powstanie Warszawskie jest bowiem fenomenem, który jeszcze przez lata będzie jednocześnie dzielić i łączyć Polaków. Legutko zaczyna od obszernego wstępu, przybliżając kulisy zbierania pamiątek po powstańcach i przypominając o pierwszych próbach upamiętnienia walki Warszawy. Paradoksalnie historyczne przejście z PRL-u do III RP przysporzyło „muzealnikom” wielu kłopotów organizacyjnych. Muzeum Powstania Warszawskiego rodziło się w bólach, którym towarzyszyły spory polityków. Bez zaangażowania pasjonatów historii i społeczników powstanie obiektu nie byłoby możliwe. Nie obyłoby się również bez wsparcia ówczesnego prezydenta Warszawy, Lecha Kaczyńskiego, który wydatnie wspierał ideę upamiętnienia powstańców. Na kolejnych stronach książki Legutki głos zostaje oddany grupie inicjującej budowę placówki. Wiele z wypowiedzi rzuca nowe światło na historię obiektu, choć część z nich wydaje się jednak zbędna. Za dużo w nich jałowych rozważań, które przysłaniają nam meritum. Gdy jednak poszczególnie bohaterzy koncentrują się na kwestiach praktycznych, dowiadujemy się wielu ciekawych rzeczy. Jak powstawały ekspozycje? Kto wymyślił Mur Pamięci? Jak organizowano PR i kontakty z mass-mediami? Dużo ciekawostek i anegdot, choć całość wydaje mi się mocno przeintelektualizowana. Za mało w tym wszystkim suchego tekstu wyposażonego w konkretne fakty.

Idea pisania książek będących w istocie zbiorami wspomnień nigdy mnie nie przekonywała. Doceniam oczywiście wysiłek Piotra Legutki, który zebrał wiele wypowiedzi i wspomnień organizatorów Muzeum Powstania Warszawskiego, a także potrafił ukazać najważniejsze fakty z początków istnienia i działalności placówki, jednakże mam duże zastrzeżenia co do formy, zakresu tematycznego i samego sensu wydawania tego typu publikacji. Momentami jest barwnie, czasem interesująco, ale książka nie zmieni w moim życiu niczego. Podejrzewam, że nie tylko w moim. Dla pasjonatów.

Ocena: