„Między mocarstwami” – recenzja książki

Rok wydania – 2014

Autor – Pritt Buttar

Wydawnictwo – Rebis

Liczba stron – 476

Seria wydawnicza – Historia

Tematyka – opracowanie poświęcone walce o kraje bałtyckie w czasie II wojny światowej.

Dom Wydawniczy Rebis przyzwyczaił nas do tego, że w najbardziej „gorących” okresach historycznych – z reguły przy okazji wielkich rocznic – wypuszcza na rynek kolejne perełki, które rozpalają wyobraźnie czytelników. Przy okazji 75. rocznicy wybuchu II wojny światowej poznańskie wydawnictwo znowu sprezentowało miłośnikom historii szereg stojących na wysokim poziomie publikacji. „Między mocarstwami” Pritta Buttara jest kolejną książką tego autora prezentowaną na polskim rynku. Znawca historii państw bałtyckich powraca z trudną, smutną i gorzką opowieścią o ciężkim losie Litwy, Łotwy i Estonii złapanych w kleszcze przez III Rzeszę i Związek Radziecki. Ukazująca się w serii „Historia” publikacja to połączenie dziejów militarnych z rozprawą polityczną, której wartość niewątpliwie podnosi świetne przygotowanie redakcyjne – chyba już standard w przypadku Rebisa.

Na wstępie kilka uwaga na temat… wstępu. Pritt Buttar rozpoczyna swój szeroki wywód na temat państw bałtyckich od krótkiego wprowadzenia, w którym odrobinę spłyca skomplikowaną sytuację w przededniu wybuchu II wojny światowej. Litwa, Łotwa, Estonia dopiero tworzyły swoje byty państwowe, właśnie w tamtym momencie zaczynała się ich nowoczesna historia, a dwudziestolecie międzywojenne było czasem przełomu. Mam wrażenie, że jako czytelnicy potencjalnie niezorientowani w zawiłościach tamtego rejonu nieco zbyt szybko zostajemy rzuceni na głęboką wodę. Owszem, na kolejnych kartach książki powiązania między trzema państwami a III Rzeszą i ZSRR są tłumaczone w sposób dokładny i uzupełniane o kolejne treści, jednakże sam wstęp powinien być esencją całych rozważań. Konflikt polityczny, prawny i wreszcie militarny, który doprowadził do aneksji państw przez ZSRR został spłycony, sprowadzony do minimum. Byłem mocno rozczarowany nadmiernym uproszczeniem skomplikowanej sytuacji. Dało się zauważyć, że Buttar zdecydowanie lepiej czuje się w opisywaniu zmagań Wehrmachtu i Armii Czerwonej i stara się wykorzystać dotychczas zdobyty kapitał naukowy. Pozytywnie zaskoczył mnie natomiast w momencie opisywania holocaustu na ziemiach bałtyckich oraz politycznych targów między interesującymi autora państwami a III Rzeszą. Na rozdział „Niechętni sojusznicy” polecam zwrócić szczególną uwagę. Wydaje się, iż jest on kwintesencją całego opracowania. Nie jest to może szczególnie dokładna analiza, ale pozwala na uchwycenie ważnych elementów kształtowania własnej państwowości i przynajmniej podstaw niezależności. Buttar nie koncentruje się wyłącznie na Niemcach i ich planach, ale przygląda się także działaniom Litwinów, Łotyszy i Estończyków.

Kolejna część dedykowana jest niemal wyłącznie zmaganiom na froncie militarnym. Oczywiście, już podtytuł książki („walka o kraje bałtyckie podczas II wojny światowej”) pokazywał, iż sprawy wojskowe odegrają w publikacji szczególną rolę, ale chyba spodziewałem się czegoś więcej niż powtórzenia (w sposób dość dokładny, to należy podkreślić) kwestii wałkowanych co najmniej kilkukrotnie, w tym przez samego Buttara. Historyk poszedł w tym wypadku na łatwiznę. Nawet ostatnie dwa rozdziały nie umożliwiły mi na zapoznanie się z szerszymi rozważaniami na temat powojennych losów państw bałtyckich. Zabrakło tego czegoś, co cechuje książki na temat sytuacji Polski w okresie II wojny światowej – sporej dawki polityki, spraw wewnętrznych i konfliktów o podłożu innym niż militarne.

Pod względem stylistyki narracji „Między mocarstwami” trzymają wysoki poziom klasycznego opracowania, w którym brakuje większych fajerwerków. Na pewno docenić trzeba świetną pracę archiwalną Buttara, który znakomicie porusza się po froncie. Jest dobrym „opisywaczem”, odtwarza militarne realia, umiejętnie ukazuje zmieniające się linie frontu i szlaki bojowe. Nie potrafi jednak dodać swoim tekstom oryginalności, tego smaczku, który cechuje największych. W efekcie książka, mimo iż ma wiele walorów i porusza trudny, wciąż nie do końca zbadany temat, będzie traktowana jako lekkie rozczarowanie. Nie chcę ferować ostatecznych wyroków, bo publikacja ta ma duży potencjał. Myślę jednak, że szczególnie polski czytelnik będzie oczekiwał nieco innych treści, zważywszy na podobieństwo losów Polski i jej najbliższych sąsiadów, i to on zgłosi najwięcej zastrzeżeń.

Ocena: