„Odilo Globocnik” – recenzja książki

Rok wydania – 2009

Autor – Berndt Rieger

Wydawnictwo – Replika

Liczba stron – 325

Seria wydawnicza – brak

Tematyka – biografia Odilo Globocnika, jak głosi podtytuł książki „twórcy nazistowskich obozów śmierci”.

Z Berndtem Riegerem zaprzyjaźniłem się jakiś czas temu przy okazji lektury „Zawiadowcy śmierci”. Autor ten dał się poznać jako wytrwały poszukiwacz informacji dotyczących życia i działalności niemieckich funkcjonariuszy. Po Franzu Novaku przyszedł czas na Odilo Globocnika, którego historia jest równie fascynująca i równie zapomniana. Właśnie dzięki takim publikacjom miłośnicy historii II wojny światowej mogą poznawać nowe fakty, opinie. Poszczególne biografie to nie tylko książki o ludziach, ale i znakomita dokumentacja funkcjonowania nazistowskiego systemu. Dokumentacja niemal od środka, bo poruszająca przede wszystkim zagadnienia działalności konkretnych ludzi mocno zaangażowanych w eksterminację europejskiej ludności. Odilo Globocnik to doskonały przykład na to, że hitlerowska machina śmierci zbudowana była z fanatyków, bezgranicznie poświęconych wodzowi i ideologii nazistowskiej. Co więcej, to również okazja do zastanowienia się, jak bardzo może zmienić się psychika człowieka, do jak wielkiego wynaturzenia może dojść, gdy na jednostkę ludzką oddziaływają rozmaite czynniki zewnętrzne. Biografie takich ludzi jak Eichmann, Novak czy Globocnik są zatem łakomym kąskiem dla amatorów psychologii społecznej. Są też świetnym źródłem wiedzy i lekturą obowiązkową dla wszystkich, którzy w jakimkolwiek stopniu interesują się działalnością niemieckich obozów śmierci. Berndt Rieger odsłania przed czytelnikami pasjonującą historię, w której dramat miesza się ze zwykłymi człowieczymi losami, a bohaterowie zakładają rozmaite maski.

Na okładce wojskowy z nazistowską swastyką na ramieniu. Z tyłu krótkie streszczenie zawartości książki i niewielkich rozmiarów notka adresowana do Adolfa Hitlera. Tak „z zewnątrz” wygląda „Odilo Globocnik” Berndta Riegera. W środku lektury trzy główne rozdziały wyróżniające poszczególne okresy życia głównego bohatera pracy poprzedzone krótkim wstępem i podziękowaniami autora. Wreszcie na końcu niewielka galeria fotografii, słownik i notki bibliograficzne wraz z indeksem nazw. Układ książki nie wyróżnia się niczym szczególnym, jednak jest przestronny i czytelny. Taka charakterystyka sprawdza się niemal w każdym przypadku, gdy dostajemy do ręki produkt Wydawnictwa Replika. Przygotowanie graficzne publikacji stoi na średnim poziomie, ale nie możemy odmówić mu estetyki. Ciekawym rozwiązaniem jest umieszczenie przypisów bezpośrednio po zakończeniu rozdziału. Innowacja ta, niestety, nie usprawniła nawigacji. Teraz, aby odnaleźć potrzebny nam odnośnik, musimy przewertować kilkadziesiąt kart książki i odszukać zakończenie rozdziału. W efekcie wydłuża to proces sprawnego przechodzenia pomiędzy treścią przypisu a wytłumaczeniem. W książce brakuje wkładek ze zdjęciami, ale o tym opowiemy nieco później, zajmując się mankamentami publikacji. In plus zaliczyć należy czytelny podział pracy i wyróżnione wewnątrz rozdziałów zakładki, które sprawnie segregują poszczególne etapy życia Odilo Globocnika.

Po przeczytaniu biografii Odilo Globocnika nie miałem złudzeń – ten facet był prawdziwym zbrodniarzem wojennym i spotkało go to, na co zasłużył – śmierć. Wprawdzie popełnił samobójstwo, jednakże sprawiedliwości stało się zadość, a morderca tysięcy ludzi nie chodził bezkarnie. Riegera należy w tym momencie pochwalić za zachowanie obiektywizmu. Nie starał się on wybielić postaci Globocnika, zachował bezstronność. Autor doszukuje się wynaturzenia Globocnika w ciężkim dzieciństwie, jednakże nie robi z niego ofiary losu. Osobiście nie lubię, gdy ktoś gra na moich uczuciach, tworząc ze zbrodniarza człowieka, który przez całe życie był krzywdzony przez los, rodzinę, przyjaciół i wreszcie sięgnął po pistolet i zaczął mordować. Nie przeceniajmy wpływu społeczeństwa na nasze życie. Rieger nie poszedł w swoich rozważaniach za daleko i to na pewno była skuteczna taktyka, która nie zniechęci ludzi o podobnym nastawieniu do mojego. Zresztą, co to za historyk, który nie potrafiłby zachować obiektywizmu i starałby się usprawiedliwiać bohatera swojej książki biograficznej? Rieger całkiem zgrabnie przechodzi pomiędzy opisami Globocnika takiego, jakim widzieli go współpracownicy i otoczenie i Globocnika – bezlitosnego mordercy. Przyjemna powierzchowność kryła wnętrze mordercy, który nie wahał się posyłać ludzi na pewną śmierć. Jakby na ironię, śmierć samego Globocnika już nie była taka pewna. Rieger lekko sceptycznie podchodzi doniesień o sfingowanym samobójstwie Globocnika, ale nie ukrywa, iż w historii tej może kryć się ziarnko prawdy. Nie chcę zagłębiać się w pseudonaukowe rozważania na temat hitlerowskich zbrodniarzy, którzy spacerują sobie po argentyńskich plażach, ale już sam fakt istnienia rewelacji i rozbieżności w relacjach z momentu popełnienia samobójstwa przez Globocnika jest zastanawiający i jawi się jako ciekawa historia. Rieger przemycił do tekstu o wiele więcej tego typu wątków, co czyni jego publikację ciekawą lekturą, czasem pełną dynamizmu i ekspresji. Nie zapominajmy, że cały czas mówimy o biografii. Autor „Odilo Globocnika” pokazał nam, iż tego typu opracowanie może zyskać sobie nowy wymiar, szczególnie pod względem narracji i stylu przekazywanych wiadomości. Doskonałym rozwiązaniem jest również niewielkich rozmiarów słownik zamieszczony na końcu książki. Tłumaczy on charakterystyczne pojęcia i jest niezłym źródłem wiedzy dla ludzi, którzy z historią II wojny światowej nie mieli wiele wspólnego.

Nie mam jakichś większych zastrzeżeń do pracy Riegera. Możliwe, iż nie wszystkie fragmenty są porywające, ale biografie rządzą się swoimi prawami i trudno się spodziewać emocji przy okazji czytania sprawozdania z czyjegoś życia w każdym momencie lektury. Widoczną niedoróbką jest natomiast brak zdjęć rozmieszczonych w trakcie lektury. Postać zamieszczona na okładce to zapewne Odilo Globocnik i tylko dzięki temu mogłem stworzyć sobie jakiekolwiek wyobrażenie wyglądu nazistowskiego zbrodniarza. Dopiero po zakończeniu czytania odkryłem, iż na samym końcu znajduje się kilka maleńkich fotografii archiwalnych. Niestety, ich jakość pozostawia wiele do życzenia. Dobór tematyczny zdjęć też nie jest jakoś szczególnie pociągający. In plus należy zaliczyć przystępne wyjaśnienia zamieszczone pod poszczególnymi fotografiami. Autora tłumaczy również niewielka liczba dostępnych portretów Globocnika. Mimo wszystko rozwiązanie z przerzuceniem zdjęć na koniec książki jest niepraktyczne i nieporęczne.

Biografia Globocnika, co było jej największą zaletą, była przede wszystkim biografią Globocnika. Berndt Rieger zajął się postacią, o której pisał, stworzył niezłą historyczną otoczkę i zaprezentował nam zawiłe losy egzystencji niemieckiego zbrodniarza. Jego życie podzielił na kilka okresów, jednakże do każdego przyłożył się w ten sam sposób, tworząc bardzo dobry obraz, a o to przecież chodzi w pisaniu biografii. „Odilo Globocnik” to kolejna książka wydana przez Replikę. Jako że nie można mówić o cyklu, ograniczę się do stwierdzenia, iż spośród ocenianych przeze mnie biografii ta plasuje się tuż za opracowaniem dotyczącym Eichmanna. Na ogólną ocenę wpłynęło kilka czynników, szalenie ważnych, gdy idzie o efektywność i efektowność lektury. Rieger ma przystępny styl, który może nie jest naszpikowany jakimiś szczególnymi artystycznymi fajerwerkami, ale też nie pozwala zasnąć. Jest on autorem dociekliwym i w rzetelny sposób zajmującym się tematem, co sprawia, iż dzięki jego publicystycznej płodności na rynku pojawiają się całkiem przyzwoite opracowania, a historycy zacierają ręce, zapoznając się ze ścieżkami życia kolejnych postaci, o których do tej pory milczano lub mówiono niewiele.

Ocena: