„ORP 'Gryf'” – recenzja książki

Rok wydania – 2010

Autor – Mariusz Borowiak

Wydawnictwo – Almapress

Liczba stron – 295

Seria wydawnicza – Nieznane oblicza historii

Tematyka – monografia polskiego stawiacza min ORP „Gryf”, największego okrętu polskiej marynarki wojennej.

I znowu zasiadam do lektury książki Mariusza Borowiaka. Autor ten cyklicznie, ostatnio chyba nieco częściej, wypuszcza na rynek kolejne bogate opracowanie, poruszając z reguły tematykę marynarki wojennej. Wielokrotnie podkreślałem, iż tym samym w dużym stopniu przyczynił się on do budowania świadomości historycznej czytelników, a jego dorobek literacki świadczy o tym, iż kolejne publikacje są poczytne i znajdują liczne rzesze fanów. Dla mnie, jako miłośnika historii, ważniejsza jest nie liczba wyznawców talentu Borowiaka, a jakość jego książek i poruszana problematyka – mieliśmy zatem monografię o Westerplatte, była świetna biografia adm. Józefa Unruga, opracowania dotyczące niemieckich okrętów podwodnych. Teraz przyszedł czas na okręt Polskiej Marynarki Wojennej ORP „Gryf”, który, jak pisze sam autor, fascynował Borowiaka od lat osiemdziesiątych. Niestety, mimo iż jednostka ta zasłużyła na bogatą dokumentację, rodzimi autorzy dość niechętnie podejmowali temat i dopiero za sprawą Borowiaka stawiacz min wypłynął w kolejny rejs.

Po wielu latach prac w 2010 nowa książka Borowiaka była wreszcie gotowa. Zakres publikacji i jej bogactwo treściowe, do czego jeszcze wrócę, z pewnością wyczerpują przesłanki nazywania książki monografią. W istocie, jest to pierwsze tego typu opracowanie ukazujące się na polskim rynku wydawniczym. W 2000 roku Borowiak wypuścił niewielką książeczkę, która była wstępem do dalszych prac zakrojonych na większą skalę. Porównanie publikacji pod kątem zawartości merytorycznej wypada oczywiście na korzyść nowego opracowania. Jego dystrybucją i przygotowaniem zajęła się Oficyna Wydawnicza Almapress, która w serii „Nieznane oblicza historii” umożliwia czytelnikom zapoznanie się z nowymi tematami. Przy tej okazji warto zwrócić uwagę na ciekawostkę wydawniczą. Almapress wraca do starego logo zamieszczanego na grzbiecie książek. Znak ten używany był kilkanaście lat temu, wraca do łask przy okazji nowej publikacji Borowiaka. Wróćmy jednak do książki. W oczy rzuca się ładny projekt okładki – twardej, co jeszcze podnosi estetykę produktu. Jest sporo zdjęć, które opisano starannie, z dbałością o mniej doświadczonego czytelnika. Wreszcie liczne mapy, schematy i dodatkowe opracowania techniczne. Na uwagę zasługują tabelki wplecione w tekst, wśród których znajdują się dane dotyczące okrętów, krótkie biogramy oraz dodatkowe informacje. Niezwykle użyteczny sposób wzbogacania treści. Podobnie rzecz się ma ze szczegółowymi przypisami rozmieszczonymi tuż pod odnośnikami, co umożliwia szybkie zapoznawanie się z ich treścią bez konieczności wertowania stron. Jeśli chodzi o korektę, do której miałem ostatnio zastrzeżenia przy okazji „Wielkich ewakuacji” Andrzeja Perepeczki (w obu przypadkach odpowiedzialna za edycję była ta sama osoba), nie ma większych zarzutów. Być może jest to kwestia umiejętności narracyjnych samego autora, w którego tekście nie trzeba nanosić tylu poprawek. Jest zatem pierwszy plus dla Borowiaka. Inna sprawa, że monografię czytałem w tempie iście ekspresowym, więc pewne szczegóły po prostu mogły mi umknąć. Wyłapałem kilka literówek, ale stylistycznie jest okey. Tak czy inaczej, książkę przygotowano w sposób doskonały i w tym miejscu słowa uznania kieruję pod adresem wydawnictwa.

Największym atutem opracowania jest z pewnością jego szczegółowość i dogłębność ocen, weryfikacji faktów. Borowiak posiłkuje się licznymi publikacjami oraz relacjami świadków, dzięki czemu zyskuje nie tylko na obiektywizmie, ale i drobiazgowości. Skrupulatnie odnotowuje kolejne wydarzenia z historii okrętu, poprzedzając je analizą historyczną okresu, w jakim projektowano stawiacz min. Analizuje też przyczyny złożenia zamówienia przez Polską Marynarkę Wojenną, co w dużym stopniu ułatwia nam zrozumienie celowości projektu oraz planów wykorzystania jednostki. Dalej następuje bardzo szczegółowa dokumentacja służby morskiej ORP „Gryf”. Chciałbym przy tym zwrócić uwagę, iż autor sięga po dane niezwykłe, analizując chociażby funkcjonowanie podzespołów składających się na wyposażenie okrętu, a nawet dostawę kabli niezbędnych do działania jednostki. W ramach ciekawostki otrzymujemy dane o okrętowej kuchni i stołówce, gdzie podoficerowie zamieniali się daniami z marynarzami w celu, jak pisze Borowiak, urozmaicenia posiłków. Podobne wstawki urozmaicają historię „Gryfa”, a szczegóły dotyczące wewnętrznej działalności pokładowej dają nam pełny obraz jednostki i życia jej załogi. I to właśnie lokatorom stawiacza min poświęconych jest sporo stron opisujących chociażby ich losy w trakcie wojny i po zakończeniu konfliktu. Relacja z walk wrześniowych okraszona jest sporą ilością cytatów. Borowiak umiejętnie łączy swoje przemyślenia z komentowaniem opinii innych historyków bądź obserwatorów życia okrętu. Ukazuje zatem historię z różnych perspektyw, starając się tłumaczyć ewentualne różnice bądź nieporozumienia. To bogactwo opinii to kolejny z plusów, jakie można wynotować na marginesie pracy Borowiaka. Niektóre z cytatów wpięte są jednak nieco na wyrost, a brak odniesień pogłębia to uczucie. Nie jest to jednak wyraźna niedoskonałość, a raczej chęć jak najwierniejszego oddania realiów działalności „Gryfa”.

Język autora podkreśla jego umiejętności narracyjne. Momentami jednak wdaje się on w dyskurs techniczny, co zanadto komplikuje pewne kwestie, niezrozumiałe dla laika (a za takiego się uznaje, gdy idzie o sprężarki, silniki i konstrukcje kadłubowe). Aspekty techniczne nie przesłaniają jednak ogólnego obrazu stylistyki Borowiaka. Narracja stoi na wysokim poziomie, autor z łatwością porusza się w świecie historii i technologii wojskowej, kiedy trzeba używa ostrych słów, komentując pewne wydarzenia. Nie stroni także od elementów humorystycznych, choć tych nie jest wiele. Mankamentem może być ewentualnie ilość cytatów wplatanych w tekst Borowiaka, który wydaje się poszatkowany i rozdrobniony. Rekompensują to świetne załączniki, wśród których zawarto chociażby krótkie kalendarium historii ORP „Gryf”, dzięki czemu najważniejsze wiadomości można na koniec usystematyzować i zapamiętać to, co godne odnotowania.

Nie ulega wątpliwości, iż Borowiak słusznie cieszy się sławą jednego z najwybitniejszych aktualnie dziennikarzy historycznych. Potwierdza to świetnym stylem, znakomitym językiem narracji nadającym jego rozprawom cechy referatów popularnonaukowych oraz drobiazgowością, która nieodłącznie towarzyszy kolejnym jego publikacjom. Dzięki fachowemu podejściu do spraw i wieloletnim badaniom umiejętnie prezentuje on historię polskiego stawiacza min w perspektywie historycznej i militarnej, korzystając przy tym z licznych źródeł oraz relacji marynarzy, techników, inżynierów i obserwatorów krótkiego żywota „Gryfa”. Fascynujące dzieje okrętu udokumentowane w ten sposób dają nam pełny obraz historii związanej z jednostką, będąc kompletną i spójną monografią największego okrętu bojowego Polskiej Marynarki Wojennej.

Ocena: