„Podsłuchiwani” – recenzja książki

Rok wydania – 2009

Autor – Sönke Neitzel

Wydawnictwo – Replika

Liczba stron – 560

Seria wydawnicza – brak

Tematyka – opowieść o niemieckich generałach, którzy w czasie wojny znaleźli się w alianckiej niewoli.

Codziennie na rynku wydawniczym ukazują się kolejne książki opowiadające historię najbardziej pasjonującego konfliktu, jakim była II wojna światowa. Wydaje się, iż o zmaganiach lat 1939-45 powiedziano już wszystko. Niemal nieustannie jesteśmy zasypywani rozmaitymi informacjami, a ich natłok jest na tyle wielki, że trudno nie znaleźć poszukiwanych wiadomości. Mimo wszystko, choć kolejni autorzy są dosyć płodni i ochoczo opisują II wojnę światową, co jakiś czas pojawiają się publikacje unikatowe, na wskroś oryginalne ze względu na podjętą tematykę. O zbrodniach Wehrmachtu powiedziano już wiele. Spora liczba powojennych historyków bez skrupułów wynajdywała kolejne rewelacje, które potwierdzały tezę, iż dowództwo niemieckiej armii nie tylko wiedziało o zbrodniczej działalności reżimu, ale i wydatnie wspierało hitlerowski totalitaryzm, wbrew temu, co twierdzili czołowi oficerowie Wehrmachtu. Napiętnowanie SS pozwalało odsunąć cień podejrzeń od Wehrmachtu, którego funkcjonowanie przedstawiano w zgoła odmiennym świetle. Na szczęście, znaleźli się też tacy, któzy nie pozwolili wybielić ludzi mieniących się przykładnymi oficerami. Do grono walczących o prawdę wpisuje się Sönke Neitzel, który zdecydował się sięgnąć do odtajnionych w 1996 roku archiwów brytyjskich dotyczących obozu w Trent Park, gdzie w latach 1942-45 znajdowali się niemieccy oficerowie. Ich rozmowy i zachowania zostały utrwalone. W czasie wojny była to doskonała okazja do akcji wywiadowczej, dzisiaj to wspaniała szansa na potwierdzenie tez o zbrodniczej działalności przywódców Wehrmachtu.

Przygotowanie graficzne „Podsłuchiwanych” wybitne nie jest, choć nie możemy mu zarzucić niczego szczególnego. Ot, zwykła książka, w której brakuje przede wszystkim urozmaicenia w postaci fotografii. Dostajemy właściwie sam tekst, który nie został okraszony żadnym elementem graficznym uprzyjemniającym lekturę. W konsekwencji książka nie przyciąga efektownością. Trudno jednak mieć o to pretensje do autora, który w założeniu chciał przedstawić czytelnikom zbiór dokumentów dotyczących danego zagadnienia. Na polskim rynku „Podsłuchiwani” ukazali się za sprawą Wydawnictwa Replika, które ma w dorobku szereg publikacji dotyczących funkcjonowania III Rzeszy i Ii wojny światowej w ogóle. Całość opracowania została poprzedzona wstępem autorstwa brytyjskiego historyka Iana Kershawa, który stał się słynny przede wszystkim ze względu na biografię Adolfa Hitlera swojego autorstwa. Jesli o biografiach mowa, Neitzel poświęcił im kilkadziesiąt ostatnich stron, przestawiając krótkie notki dotyczące bohaterów pasjonującej historii Trent Park. Biogramy mają sporą wartość, głównie ze względu na zamieszczone w nich informacje dotyczące zachowań niemieckich oficerów w niewoli. Czytelnik zyskuje szybkie rozeznanie, dowiadując się, kto z kim trzymał, z kim przebywał i jak reagował na bodźce z zewnątrz. Uwagę zwraca spora ilość tekstu. 560 stron – to przecież niemało – a czcionka polskiego wydania do największych nie należy. Objętość publikacji rzuca się w oczy. Jednocześnie razi brak kolorowych elementów, brak jakiegokolwiek urozmaicenia. Suchy tekst prezentuje się kiepsko, chociaż to on gra główną rolę w przypadku tego typu publikacji.

Kim właściwie jest Neitzel, że czepia się Bogu ducha winnych oficerów niemieckich? Paradoksalnie to właśnie niemiecki historyk zajął się rozliczaniem z przeszłością, wydając ciepło przyjętą w krajach zachodnich i dobrze udokumentową pracę, której oryginalne wydanie nosiło tytuł „Abgehört”. Spędził on mnóstwo czasu, pracując z brytyjskimi archiwami i, jak sam mówi, to właśnie zapisy rozmów niemieckich oficerów są bardziej wymowne niż chociażby spisywane przez nich pamiętniki. Co więcej, Niemcy nie mieli pojęcia, iż są w Trent Park podsłuchiwani. Sprytny fortel Brytyjczyków pozwolił im na uzyskanie szeregu ważnych informacji o strukturach niemieckiej armii. Wśród spisywanych wiadomości pozyskanych drogą podsłuchu znalazły się dane dotyczące masowej eksterminacji we wschodniej części Europy. W sumie przez podlondyński obóz jenieckich przeszło ponad 100 niemieckich oficerów. Wielu z nich wykazało się zaskakującą wiedzą na temat gazowania ludności żydowskiej, kilku wspominało Auschiwtz i ze szczegółami opowiadało kolegom o zbrodniach popełnianych w tamtejszym kompleksie. Neitzel postanowił opublikować szereg stenogramów zawierających zapisy rozmów pomiędzy poszczególnymi dowódcami. Jego praca składa się głównie z archiwalnych dokumentów. Ian Kershaw był pod wielkim wrażeniem dokumentacji zebranej przez swojego młodszego kolegę po fachu. Polscy czytelnicy zapewne również będą zaskoczeni, odkrywając, jak dogłębnie zbadał temat niemiecki historyk. Ilość przedstawionych, doskonale opisanych i pogrupowanych relacji pokazuje, iż Trent Park działało z rozmachem i na wielką skalę. Ujawnione po latach rozmowy niemeickich oficerów jasno wskazują na fakt, iż Wehrmacht w dużej mierze wiedział o zbrodniach popełnianych na ludności cywilnej a niejednokrotnie mógł uczestniczyć w podobnych wydarzeniach. Patrzenia na archiwa tylko z tej perspektywy byłoby jednak umniejszeniem ich wagi. Neitzel przywołuje liczne dokumenty, w których nagrywani Niemcy charakteryzują narodowy socjalizm, zwierzają się z własnych politycznych i militarnych rozterek, a czasami snują wizje innego życia. Zaskakują reakcje na zamach zorganizowany przez hr. Stauffenberga 20 lipca 1944 roku. Przyznam szczerze, iż ta część „Podsłuchiwanych” najbardziej przypadła mi do gustu. Dzięki ujawnionym dokumentom czytelnik zyskuje świetną panoramę niemieckiego dowództwa, które podzieliło się na kilka obozów. Wśród jeńców byli tacy, którzy jednoznacznie potępiali próby eliminacji Hitlera, byli też myślący zgoła odmiennie, bardziej racjonalnie, którzy w tej próbie upatrywali początek końca krwawej dyktatury. Neitzel najwięcej miejsca poświęca przygotowanym przez siebie materiałom. Nie zostawia nas jednak bez solidnego wstępu, wyjaśniając zawiłości funkcjonowania Trent Park. Garść informacji dotyczących obozu i operacji brytyjskich służb wywiadowczych jest niezbędna do zrozumienia ciągu wydarzeń na przestrzeni lat 1942-45. Niestety, historyk nie ustrzegł się szeregu poważnych błędów, wśród których na plan pierwszy wysuwa się brak rzetelnego komentarza do poszczególnych dokumentów.

Zaczytując się „Podsłuchiwanymi” z wypiekami na twarzy wchodziłem w świat niemieckich oficerów przebywających w Trent Park. Niektóre wypowiedzi budziły we mnie odrazę, niektóre oburzenie. Jeszcze inne pozwalały uwierzyć w to, że w Wehrmachcie także byli porządni ludzie, dla których wojna była porażką linii politycznej i ogromnym cierpieniem. O ile przypadł mi do gustu rozległy wstęp przygotowany przez Neitzela i dotyczący funkcjonowania i działalności Trent Park, o tyle część „archiwalna” wzbudziła we mnie mieszane odczucia i to właśnie ze względu na rozmaite wypowiedzi niemieckich oficerów. To, że niektóre materiały są bulwersujące, to jedno. Inną sprawą jest pozostawienie ich bez rzetelnego historycznego komentarza wyjaśniającego narastające wątpliwości. Neitzel, owszem, wykonał kawał pracy, gromadząc rozliczne dokumenty, jednakże ich opublikowaniem było tylko krokiem w kierunku odkrywania historii na nowo. Poszczególne dokumenty zostały opisane w standardowy sposób – wiemy kto, z kim i kiedy rozmawiał. Czytelnicy mało rozeznani w historii II wojny światowej mogą jednak nie zrozumieć pewnych niuansów, historycznych zawiłości, które wynikają przy okazji poszczególnych dialogów. Właśnie w tym miejscu przydałyby się biogramy pozwalające zrozumieć poglądy poszczególnych bohaterów „Podsłuchiwanych”. Właśnie tutaj Neitzel powinien wstawić swoje wyjaśnienia, chociaż krótkie notki łączące rozmowy z historią Rzeszy. A takowych, niestety, nie ma. W konsekwencji wpadamy w świat brytyjskich archiwów, z których wynieść możemy wiele, jednak musimy posiadać sporą wiedzę historyczną, by zrozumieć większość informacji. Brytyjczycy nie do końca wykorzystali potencjał stenogramów zdobytych w Trent Park. Już choćby pominięcie ich przy okazji zbierania materiałów dowodowych podczas Procesów Norymberskich świadczy o tym, że po części zmarnowano dorobek wywiadowczej pracy liczącej kilkadziesiąt miesięcy. W kilkadziesiąt lat po wojnie pasjonaci historii II wojny światowej zebrać mogą własny materiał dowodowy i samodzielnie postawić zarzuty ludziom, którzy niegdyś stali u szczytu władzy armii niemieckiej. To jest z pewnością jedno z najważniejszych przesłań, jakie niesie ze sobą publikacja Neitzela, który nie pozwala rozgrzeszyć tych, którzy na rozgrzeszenie nie zasługiwali.

Nie każdy Niemiec jest zły, podobnie jak nie każdy Polak jest bohaterem wojennym. Przekładanie pewnych zjawisk czy cech na całe narody jest taktyką chybioną i nie mającą wiele wspólnego z rzeczywistością. Potępienie wszystkich żołnierzy Wehrmachtu nie wchodzi w grę. To, że ich dowódcy zachowywali się w taki czy inny sposób nie przekreśla całej niemieckiej armii. Jak w każdym oddziale znaleźli się tam ludzie sprawiedliwi i dobrzy, ale i tacy, którzy gotowi byli zabijać jeńców na rozkaz przysłany z góry. Sönke Neitzel odkrywa przed nami historię zapisaną w brytyjskich archiwach. Choć długo musieliśmy oczekiwać na ich otwarcie, dziś mamy świadomość z ich historycznej wagi. Publikacja Neitzela jest świetnym dokumentem, a w zasadzie odwzorowaniem zapisanej przed laty dokumentacji pobytu niemieckich oficerów w Trent Park. Niestety, niczym więcej. Takie zresztą było zamierzenie autora, który chciał przede wszystkim udostępnić archiwalne zbiory, do których udało się mu dotrzeć. Jego zadaniem było udokumentowanie postawionej tezy, co zrobił sumiennie i rzeczowo, wykorzystując zgromadzone materiały. „Podsłuchiwani” jawi mi się jako proces, w którym prokuratora dostarcza masę materiału dowodowego, ale robi to bez polotu, w sposób sztywny i pozbawiony ekspresji. Nie ma tu ani ekstrawagancji, ani efektywności. Jak to jednak bywa na sali sądowej, nie liczy się efekciarstwo, lecz wynik końcowy w postaci wyroku skazującego. A do tego Neitzelowi z pewnością udało się doprowadzić.

Ocena: