„Polesie 1939” – recenzja książki

Rok wydania – 2011

Autor – Wojciech Włodarkiewicz

Wydawnictwo – Bellona

Liczba stron – 310

Seria wydawnicza – Historyczne Bitwy

Tematyka – historia walk na Polesiu w okresie kampanii wrześniowej uzupełniona pierwszymi tygodniami okupacji.

Dom Wydawniczy Bellona co jakiś czas raczy nas kolejnym tomikiem z serii „Historyczne bitwy”, który ma zająć się następnym problemem z listy nieopracowanych dotąd batalii. Tym razem padło na Polesie, które w 1939 roku stało się areną walk wojsk polskich, niemieckich i radzieckich oraz ważkich wydarzeń politycznych na linii Berlin-Moskwa. Wojciech Włodarkiewicz próbuje zmierzyć się nie tylko z kwestią starć militarnych, ale i rozmaitymi aspektami, które składały się na obraz pierwszych dni II wojny światowej we wschodniej części Rzeczypospolitej. Robi to co najmniej w sposób poprawny, choć trudno doszukiwać się tu błysku geniuszu pisarskiego.

Taka jest jednak konwencja całej serii i z tym musimy się pogodzić. „Polesie 1939” w niczym nie odbiega od przyjętego standardu. Niewielkie gabaryty, nieliczne fotografie zaprezentowane na estetycznej wkładce i kilka mapek uzupełniających narrację rozmieszczonych na końcu książki. To właściwie wszystko, co można powiedzieć na temat przygotowania publikacji pod względem graficznym. Gdy idzie o kwestie redakcji i korekty, książka stoi na niezłym poziomie i trudno doszukiwać się w niej wydawniczych wpadek.

Można by zapewne stwierdzić krótko – i kolejna książeczka, która wkomponuje się w zbiór tomów z serii „Historyczne bitwy”. Sporo w tym prawdy, bo przecież „Polesie 1939” nie różni się za wiele od poprzednich edycji popularnej serii historycznej. Mimo tego docenić trzeba, iż Dom Wydawniczy Bellona sięga po tematy, które niekoniecznie cieszą się największym powodzeniem wśród czytelników – mają jednak potencjał, a dodatkowo przekazują bardzo cenną wiedzę na temat przeszłości, zwłaszcza w kontekście działań polskiego oręża. Walki na Polesiu są o tyle ważne, iż przenikały się tam strefy działań Wehrmachtu i Armii Czerwonej. Dokumentacja akcji hitlerowskich uzupełniona zostaje o posunięcia stalinowskiego sojusznika, a 17 września w kontekście Polesia nie ma jedynie charakteru papierowej agresji, bez realnych działań, lecz zbiór operacji wojennych, w które zaangażowała się głównie Brygada KOP „Polesie”.

Prześledźmy zatem poszczególne elementy publikacji składające się na opis starć. Na pierwszy ogień idzie oczywiście przygotowanie do walki i plany działań obu stron. Wojciech Włodarkiewicz dość szczegółowo rozpisuje się w założeniach polskiego dowództwa, analizując przy okazji mniej znaczące dane dotyczące struktury etnicznej, kwestii gospodarczych, geograficznych, administracyjnych. Nie są to kwestie marginalne i nie należy deprecjonować ich znaczenia. Mają bowiem przełożenie na liczne aspekty wojskowe, do których autor publikacji przechodzi w kolejnych rozdziałach. Podobać mogą się rozważania dotyczące charakterystyki planu obronnego przygotowanego dla Wojska Polskiego z uwzględnieniem wymienionych wcześniej uwarunkowań, zwłaszcza w kontekście możliwości defensywnych terenu, które Polacy zdołali częściowo wykorzystać w czasie kampanii wrześniowej. Niedosyt pozostawia analiza sił i środków obu stron, bowiem nie dysponujemy szczegółowym szacunkiem potencjału zaangażowanych w walki wojsk. Przy okazji omawiania konkretnych starć pojawiają się jednak odpowiednie dane statystyczne, które powinny wyczerpać przynajmniej część ciekawości co bardziej dociekliwych czytelników. Bardzo dobrze prezentują się opisy walk i przemieszczeń wojsk polskich, niemieckich i radzieckich, przy czym relacje te nie mają charakteru efektownej narracji, lecz raczej solidnego opisu historycznego. Może być to drobny mankament, szczególnie dla tych, którzy przyzwyczajeni są do czytania Ryana czy Ambrose’a. To raczej dokumentacja i zbiór odpowiednich danych militarnych. Brakuje nieco większej ilości polityki. Stosunki niemiecko-radzieckie sprowadzone zostały do kilku stron, a przecież Brześć nad Bugiem stał się symbolem porozumienia między obiema stronami. Rekompensuje nam to rozdział dotyczący pierwszych tygodni okupacji Polesia, czego, prawdę powiedziawszy, nie spodziewałem się po książce Włodarkiewicza. Jest to doskonałe uzupełnienie tekstu poświęconego bitwom, umożliwiając nam zapoznanie się z pełną historią regionu w kontekście tragicznych wydarzeń z 1939 roku. Miałem lekki niedosyt, czytając o bitwie pod Kockiem, jednak wynikało to zapewne z wygórowanych oczekiwań dotyczących rozszerzenia właśnie tej części narracji. Sama bitwa została opisana rzetelnie i przyczepić można jedynie do braku szczegółowości, którą Włodarkiewicz prezentował chociażby przy bitwie o Brześć. Ostatnią kwestią, którą mógłbym poruszyć jest styl literacki, jednakże mówiliśmy już, iż w przypadku „Historycznych bitew” mamy najczęściej do czynienia z realizowaniem pewnego schematu, dlatego też książka ma określoną formą i nie odbiega od przyjętych przed laty standardów. Narracja pozbawiona jest zatem fajerwerków, a autor koncentruje się na faktach, nie zagłębiając w rozważania poświęcone jednostkom, wspomnieniom i dynamicznym relacjom z pola walki. Konwencja ta niekoniecznie musi nam przypaść do gustu, jednakże uznać trzeba ją za wymóg serii.

W świetle tego, co napisaliśmy o „Polesiu 1939” łatwo wyrobić sobie opinię na temat książki, która adresowana jest przede wszystkim do zainteresowanych wybranym fragmentem walk w okresie kampanii wrześniowej. Nie jest to być może publikacja realizująca wszystkie wymogi poczytnej lektury i ciężko ją za taką uznać. Z pewnością jest jednak cennym dokumentem, napisanym z rozwagą i dbałością o detale, który umożliwia nam zapoznanie się z historią Polesia w pierwszym okresie II wojny światowej. Wydaje się, iż na tle pozostałych książek z serii „Historyczne bitwy” praca Włodarkiewicza prezentuje się dobrze, lecz poziomem nie odbiega znacząco od standardu.

Ocena: