„Polscy terroryści i zamachowcy” – recenzja książki

Rok wydania – 2019

Autor – Sławomir Koper

Wydawnictwo – Harde

Liczba stron – 334

Tematyka – wybór najważniejszych akcji zamachowych i terrorystycznych przeprowadzonych przez Polaków w różnych okresach historycznych.

Sławomir Koper to bez wątpienia ceniony polski pisarz historyczny, autor kilkudziesięciu książek, które sprzedawały się w rekordowych nakładach. Popularyzator, który dobrze czuje rynek i czytelników. Doskonale przenosi to na kolejne publikacje. Czego chcieć więcej od książki, która nie aspiruje do bycia poważną monografią? „Polscy terroryści i zamachowcy” z Biblioteki Tożsamości Narodowej Wydawnictwa Harde nieźle wpisują się w ten uproszczony schemat. Książka miała być lekturą lekką, przyjemną i pouczającą, bo kreślącą pewną uniwersalność i powtarzalność polskich dziejów na przestrzeni wieków. I taką w istocie jest, przez co można ją śmiało polecić większości odbiorców, choć nie można patrzeć na nią bezkrytycznie.

Zacznijmy zatem od wyjaśnienia ostatniego zastrzeżenia. Koper dokonuje dość selektywnego wyboru zamachowców, wrzucając ich do jednego wora, na którym pojawia się także napis „terroryści”. W efekcie w niedalekiej odległości od siebie znajdziemy Eligiusza Niewiadomskiego (dla przypomnienia, zamordował prezydenta Gabriela Narutowicza) i konspiratorów z Polskiego Podziemia, którzy zlikwidowali „kata Warszawy”, Franza Kutscherę. Takie zestawienie może budzić uzasadnione wątpliwości, bo łatwo zgłosić zastrzeżenia dla doboru wydarzeń umieszczonych w książce. Nie jestem także przekonany, że opisane przypadki zostały dobrane według szczególnych kryteriów, wspólnego klucza. Spektrum jest bowiem zbyt szerokie. „Kilka najciekawszych przypadków zamachów i terroru z naszych dziejów” (to z przedmowy) – już choćby to może wzbudzać uzasadnione zastrzeżenia i nie trzeba wcale patriotycznego zacięcia.

Słabo wypadają także opisy niektórych „aktów terroru”. Mało w nich historycznego „backgroundu”, perspektywy, bez której trudno zrozumieć motywacje zamachowców, konsekwencje ich czynów. Opis procesu przygotowań do akcji został ograniczony do niezbędnego minimum. Rozumiem założenia wyjściowe autora, ale wobec niejednokrotnie bardzo bogatych opracowań dla poszczególnych zdarzeń, dostępnych przecież na rynku książkowym, tego typu skróty musimy potraktować jako spłycenie wieloaspektowych zdarzeń (znowu Kutschera). Nie są to zatem teksty dla osób obeznanych z tematem, choć wobec przekrojowości także doświadczeni historycy znajdą w tekście całej publikacji szereg informacji, o których słyszeli mało lub nie słyszeli w ogóle.

Wypunktowane słabości nie oznaczają, że po książkę nie warto sięgnąć. Na jej kartach znajdziemy bowiem także mało znane przypadki zamachów, a te mają już wyraźną wartość merytoryczną. Szkoda, że nie poświęcono im więcej miejsca zamiast marnować je na doskonale znane historie. W tym kontekście pomysł autora związany z opracowaniem publikacji na temat polskich najemników, co zostało wstępnie zapowiedziane, wydaje mi się zdecydowanie ciekawszy, bo Koper wraz z czytelnikami wkroczy na niezbadany grunt. Może być zatem interesująco.

Na koniec jeszcze kilka uwag na temat jakości narracji. Nie mam żadnych wątpliwości, że Kopra czyta się przyjemnie. Opisy ograniczone do minimum, dość wartka akcja przeplatana wypowiedziami archiwalnymi i podanie wszystkiego w bardzo strawnej formie. Właśnie tego oczekujemy od autora, jeśli chcemy, by ludzie sięgali po książki historyczne. Misja popularyzacja – gotowe.

Ocena: