„Seks w III Rzeszy” – recenzja książki

Rok wydania – 2015

Autor – Anna Maria Sigmund

Wydawnictwo – Bellona

Liczba stron – 310

Seria wydawnicza – brak

Tematyka – historia życia intymnego obywateli i przywódców III Rzeszy.

Obejmując patronat medialny nad książką „Seks w III Rzeszy”, spodziewałem się, że taki tytuł będzie źródłem małych kontrowersji. Przygotowanie publikacji przeszło jednak bez większego echa, co może wskazywać, że czytelnicy są już przyzwyczajeni do ciągłych sensacji opartych na historii II wojny światowej. Jakby wbrew tytułowi i pierwszym skojarzeniom, sporym zaskoczeniem jest dla mnie fakt, że Anna Maria Sigmund stara się aspirować do miana historyka z prawdziwego zdarzenia i zamiast gonić za tanią sensacją koncentruje się na charakterystyce życia intymnego Niemców i przywódców III Rzeszy. I jest to słuszny kierunek, bo dobrze napisane książki oparte na ciekawym schemacie to zdecydowanie najlepsze lektury historyczne.

Po tym dość optymistycznym wstępie kilka uwag krytycznych. Na początek o generalizacji. W całkiem nieźle pomyślanej Anna Maria Sigmund tworzy wizerunek niemieckiego społeczeństwa, od czasu do czasu posługując się plastycznymi przykładami. Jest to oczywiście zabieg dość charakterystyczny dla tego typu opracowań, ale powoduje delikatne przekłamanie rzeczywistości. Życie płciowe III Rzeszy to temat o wiele bardziej złożony, którego nie da się zamknąć w tak sztywnych ramach. Dużo uwag nosi znamiona ogólników, oczywizmów. Trzeba jednak podkreślić, że sporo z nich jest niezbędnych do zrozumienia ogółu procesów składających się na nazistowskie próby kontrolowania seksualności obywateli, a częściowo także prominentnych dygnitarzy. Autorka czasem zbacza z kursu i przesadnie odbiega od głównego wątku. Ogółem jednak opracowanie należy określić jako w miarę spójne i poukładane. Plusem jest przystępny język i sprawna narracja, która zdecydowanie uprzyjemnia lekturę. Temat jest zresztą dość ciekawy, wobec czego na nudę nie można narzekać, a autorka musiałaby się mocno postarać, żeby zepsuć narrację.

Sigmund stara się zaprezentować narodowosocjalistyczne ideały narzucone na poglądy i postępowanie Adolfa Hitlera i jemu podobnych. Trudno nie dostrzec hipokryzji na szczytach władzy III Rzeszy. Prześladowcom społeczeństwa, obłąkanych ideą czystości rasowej, nie przeszkadzało uprawianie seksu z kobietami o niearyjskim pochodzeniu. Niektórzy, jak chociażby Heinrich Himmler byli owładnięci wizją wychowania dzieci we wstydliwości i wstrzemięźliwości, co jednak nie wykluczało ich seksualnych podbojów i pochwały dla bigamii. Świat III Rzeszy jawi się tu jako dziwaczna mieszanina sprzecznych ze sobą poglądów, miejsce, w którym wszystkie wartości uległy wypaczeniu. Zastąpiły je pragmatyzm i cwaniactwo rządzących, których żadne reguły nie obowiązywały.

Książka Anny Marii Sigmund pomyślana była jako kombinacja informacji na temat życia zwykłych ludzi i rządzących elit. W gruncie rzeczy autorka koncentruje się przede wszystkim na sprawach oficjalnych, analizując dokumenty i konkretne działania nazistowskich władz. W związku z tym odczuwam pewien niedosyt. Nie można natomiast narzekać na analizę tego, co działo się na szczytach władzy. Sigmund bardzo udanie sportretowała obłudę i zakłamanie przywódców III Rzeszy, dostrzegając bezmyślność systemu i całkowite zdeprecjonowanie wartości ludzkiego życia. Życie intymne, podobnie jak i inne aspekty codzienności, zostały poddane rygorystycznej indoktrynacji podporządkowanej nieludzkiej ideologii nazistowskiej głoszącej hasła czystości rasowej, SS-mańskich reproduktorów czy przymusowej sterylizacji. Ten okropny świat nie jest wcale tak odległy, a Sigmund bardzo udanie odtwarza jest charakterystyczne elementy, wykorzystując przy tym sensacyjny potencjał niektórych informacji. Książka ciekawa, wciągająca, ale nierzucająca na kolana. Innymi słowy, lekturka na jedno popołudnie.

Ocena: