„Stracone zwycięstwa” – recenzja książki

Rok wydania – 2018

Autor – Erich von Manstein

Wydawnictwo – Bellona

Liczba stron – 735

Seria wydawnicza – brak

Tematyka – bardzo szczegółowa, fachowa analiza jednego z najwybitniejszych dowódców sił pancernych, który stara się ukazać kulisy klęski III Rzeszy.

Erich von Manstein jest uznawany za jednego z najbardziej utalentowanych dowódców pancernych okresu II wojny światowej. Można by zaryzykować, że jednego z najbardziej utalentowanych w historii, biorąc pod uwagę, iż wykorzystanie czołgów w latach 1939-45 miało charakter masowy. A może po prostu był najlepszy w swoim fachu? Historycy wojskości będą się pewnie spierać, tworząc kolejne poczytne rankingi. Tymczasem za Mansteinem przemawiają nie tylko sukcesy na froncie, ale i umiejętność analizy, którą po wojnie podzielił się z gronem odbiorców. Jego rozważania to prawdziwy podręcznik wojskowości, aktualny także dzisiaj, mimo zmieniających się warunków i natury bitew pancernych. Dezaktualizacja może oczywiście obejmować te obszary, w których technika poszła do przodu, znacząco zmieniając bilans sił i środków, przesuwając ciężar działań w innych kierunkach. Odnoszę jednak wrażenie, że Manstein dostrzegał wiele elementów ponadczasowych, które powinny stanowić fundament wiedzy młodych adeptów sztuki wojennej.

Sęk w tym, że książka nie jest łatwa w odbiorze, trudno ją polecić osobom szukającym dobrej lektury, a i dla kompetentnych czytelników może być momentami ciężkostrawna. To bardzo chłodna analiza nie tyle dowódcy, co stratega, który nie wcielił się w rolę pisarza, lecz pozostał wojskowym raportującym w sposób oszczędny, konkretny i pozbawiony jakichkolwiek upiększeń. ,,Stracone zwycięstwa” nie mają być pisarskim majstersztykiem, lecz pogłębioną egzegezą przegranej na frontach II wojny światowej. Egzegezą, dodajmy, obejmującą unikatowe spojrzenie na plany, koncepcje, ich wykonanie, i wreszcie błędy w założeniach i realizacji. Co więcej, Manstein pozostał żołnierzem nawet w swoich wspomnieniach, nie ulegając pokusie komentowania wydarzeń politycznych. W efekcie dostajemy do rąk surówkę – odsączoną analizę militarną. Nie jest to rozwiązanie, które poleciłbym dzisiejszym odbiorcom. Uważam, że polityka stanowi ważną podbudowę strategii wojskowej i dopiero w zestawieniu ze sobą daje pełny obraz rzeczywistości. Tego u Mansteina może zwyczajnie brakować, co z kolei przekłada się na odbiór całości i umiejscowienie jego wartościowych rozważań w kontekście.

Nie zmienia to faktu, że ,,Stracone zwycięstwa” to lektura obowiązkowa dla każdego analityka historii starć pancernych. Nie wyobrażam sobie, by poważny historyk opisujący losy kampanii, w których uczestniczył von Manstein, pominął wspomnienia dowódcy i jego rozważania na temat natury starć pancernych. A pozostali czytelnicy? Cóż, niech próbują, może będzie to początek nowego hobby?

Ocena: