„Zakazane gole” – recenzja książki

Rok wydania – 2014

Autor – Juliusz Kulesza

Wydawnictwo – Erica

Liczba stron – 159

Seria wydawnicza – brak

Tematyka – opracowanie poświęcone futbolowi w okupowanej Warszawie.

W czasie, gdy przeżywamy niezwykłe emocje związane z występami siatkarzy na Mistrzostwach Świata odbywających się w Polsce, piłka nożna schodzi na nieco dalszy plan. I słusznie, już dawno marzyła nam się zmiana proporcji! Chyba że chodzi o historię. Wtedy to zupełnie inna sprawa. „Zakazane gole” Juliusza Kuleszy opowiadają dzieje futbolu w okupowanej Warszawie, pokazując, że sport – wbrew obiegowej opinii – także stanowił ważną część drugowojennej rzeczywistości, wyświadczając ogromne przysługi sprawie Polski. Publikacja ukazała się na rynku nakładem Wydawnictwa Erica, które dołożyło starań do zgrabnego przygotowania niewielkiej gabarytowo książeczki. Twarda okładka i znaczna ilość zdjęć archiwalnych są niewątpliwie atutami opracowania, które jednak mimo ewidentnych walorów ma też liczne braki.

Na początek zakres tematyczny. Juliusz Kulesza zdecydował się na ukazanie piłki nożnej w perspektywie okupacji przez pryzmat Warszawy, choć zdarza się mu odwołać do innych rejonów zajętych przez wojska niemieckie. Są zatem odniesienia do krakowskiej Wisły, meczów na Bronowicach, „ogólnopolskiej” ligi piłkarskiej. Warszawa stanowi jednak oś, wokół której budowane są wszystkie rozważania. Zakres czasowy wyznaczany jest natomiast głównie przez lata 1939-1945, choć i tutaj znaleźć można odstępstwa od reguły. Zaczyna się od krótkiego wstępu przypominającego międzywojenną historię polskiej piłki nożnej. Prztyczek w nos dla dzisiejszej „Ekstraklasy” (faktycznie, dość szumna nazwa) kończy krótkie wprowadzenie, z którego wynika… niewiele. Nagle zostajemy rzuceni w wir okupacji, gdzie po kilku akapitach obserwujemy już rozgrywki na Polu Mokotowskim. Zbyt szybko, zbyt krótko. Największym mankamentem opracowania jest jego skrótowość. Autor dość pobieżnie opisuje wybrane historie, a braki w tekście uzupełnia wstawkami graficznymi, które tłumaczą charakterystyczne dla futbolu pojęcia, prezentują krótkie biogramy najważniejszych postaci. Wiele z nich nie ma najmniejszego sensu, choć niektóre warto docenić ze względu na zawarte tam ciekawostki. Pozdrawiamy wszystkich o nazwisku „Bimber”. Jak się okazuje, alkohol i piłka nożna już wtedy miały ze sobą wiele wspólnego!

Całość napisana jest żywym i ciekawym językiem, co oczywiście znacząco podnosi walory lektury. Kulesza udanie wpasował się stylistyką w interesującą tematykę. Zabawił się przy tym w reportażystę szukającego ciekawego tematu, a nie historyka, dla którego temat to dopiero wstęp do rzetelnych badań. Brakuje większej ilości danych na temat organizacji rozgrywek, inicjatorów spotkań, reakcji publiczności i samych Niemców walczących z próbami odtwarzania przedwojennego życia kulturalnego. Średnio prezentują się kwestie administracyjno-prawne dotyczące rozporządzeń władz okupacyjnych i egzekwowania przez nie rygorystycznych przepisów. W pewnym momencie Żoliborz całkowicie przesłania inne rejony Warszawy, wobec czego nie do końca będziemy się orientować w całości tematu. Wreszcie, mimo iż futbol ukazywany jest na tle okupacji, można było spokojnie wpleść w tekst większą ilość informacji na temat życia codziennego Warszawy, samoorganizacji mieszkańców stolicy. Kulesza poszedł drogą na skróty, ale paradoksalnie osiągnął inny ciekawy efekt – stworzył książkę nie tylko dla miłośników historii czy fanów piłki nożnej. Jest ona bowiem uniwersalnym opracowaniem, które może zainteresować każdego. Stojąca na wysokim poziomie narracja to atut, który musi przemówić do wyobraźni każdego czytelnika.

Książka Kuleszy jest niewątpliwie świetną odskocznią od tradycyjnych rozpraw na temat życia w okupowanej Warszawie. Pokazuje dzieje stolicy z zupełnie innej, nieznanej dotąd perspektywy. Jest to niewątpliwie największa zaleta opracowania. „Zakazane gole” są bowiem lekturą oryginalną i nietuzinkową. Niestety, w świetnym temacie autor zgubił wiele informacji i komentarzy. Nie pokusił się o szerokie i dogłębne opracowanie tematu. Postawił jednak na efektowność, przez co książka wydaje się idealną lekturą/prezentem na jesienne popołudnie. Wieczorem – wybaczcie, panowie piłkarze – trzeba oglądać polskich siatkarzy!

Ocena: