Schmaletz „Rewolucyjna NSZ”

Kim jest mój przyjaciel, który jest nieprzyjacielem?
Co to za trucizna, która krąży w moim ciele?
Jaka walka, kiedy każdy może być wrogiem?
Jaka zemsta, gdy nie chce zamknąć się w sobie?

Prawą ręką ci pogrożę, zdrajco, a nie lewą.
Zima wasza, wiosna nasza, czy widzisz to drzewo?
Zamiast liści będziesz właśnie tam wisiał.
Twoja kamienica, moja ulica.

Sam w swoim mieści, sam na ulicy
chociaż głośno strzelam, to nikt mnie nie słyszy.
Podłożę bombę produkcji domowej.
Czy mnie rozumiesz, jeśli to jest w mojej głowie?

Cichy, Mały, Matros, Biały,
Kostek, Julek, Wiktor, Szary,
Morwa, Wisa, Kowal, Skała,
Panna, Wilk, Księżyc, Mała…

Rozpoznam, zaatakuję, potem się rozproszę,
nawet jeśli zniknę zwyciężę potem.
Mam cierpliwość drzewa,
walczę jak trzcina, oliwa sprawiedliwa,
dziób pingwina.


Rewolucja w wykonaniu Narodowych Sił Zbrojnych to temat o tyle ciekawy, co kontrowersyjny. Historyczne spory dotyczące udziału NSZ w walkach podczas II wojny światowej są jak najbardziej uzasadnione ze względu na zaangażowanie ideologiczne żołnierzy organizacji związanej ze Stronnictwem Narodowym. Ruch nacjonalistyczny wykazał się z jednej strony daleko idącym patriotyzmem i chęcią walki o wolną Polskę, z drugiej ewidentnym antysemityzmem i źle ukierunkowanym patriotyzmem. Utwór „Rewolucyjna NSZ” w wykonaniu warszawskiego muzyka o pseudonimie Schmaletz to hymn pochwalny pod adresem bojówki narodowców. Ciekawa kompozycja i udane wykonanie sprawiają, iż utwór wyróżnia się pod względem muzycznym spośród innych zamieszczonych na płycie.