Bitwa o Anglię – lotnicy w obronie Wysp Brytyjskich

Bitwa powietrzna o Wielką Brytanię była jednym z kluczowych starć dla losów II wojny światowej. Przegrana niemieckiej Luftwaffe położyła kres niemieckim zwycięstwom w Europie i zastopowała ofensywę hitlerowskich wojsk. Umożliwiła tym samym aliantom prowadzenie dalszej walki przeciwko Państwom Osi, dowodząc, iż koalicja antyfaszystowska jest w stanie konkurować z potężnym lotnictwem przeciwnika.

Nieliczni, którzy uratowali Wyspę i aliantów

Ogromny wpływ na losy starcia mieli piloci myśliwców. Brytyjskie siły powietrzne RAF zostały wydatnie wsparte przez przedstawicieli innych nacji, szczególnie Polaków, którzy odznaczyli się jako najskuteczniejsi piloci batalii.

Jeszcze w trakcie walk na terytorium francuskim znaczna część sił alianckich została ewakuowana do Wielkiej Brytanii. Niemcy rozstrzygnęli kampanię francuską do 22 czerwca 1940 roku i niemal natychmiast zwrócili się przeciwko Wyspom Brytyjskim. Plan operacji zakładał zniszczenie lotnictwa przeciwnika, a następnie dokonanie desantu umożliwiającego podbicie kraju i zlikwidowanie ostatniego punktu oporu w Europie Zachodniej. Stąd też we francuskich portach gromadziły się znaczne siły floty przygotowane do przewozu wojsk lądowych. Do walki zaangażowano potężne siły Luftwaffe dowodzonej przez marsz. Hermanna Göringa. Miał do dyspozycji ponad 2500 samolotów różnego typu, w tym ponad 1500 bombowców. Siły te konsekwentnie uzupełniano w czasie walk, co było efektem licznych zestrzeleń. Alianci mogli liczyć na ledwie 900 myśliwców pod dowództwem marsz. Hugh Dowdinga, przy czym ich sytuacja była nieco lepsza ze względu na bliskość lotnisk i miejsce rozgrywania bitwy. Wielu zestrzelonych lotników ewakuowało się z maszyn i wkrótce ponownie zasiadło za sterami. Niemcy nie mieli tego komfortu, bowiem ich piloci strącani nad Wielką Brytanią trafiali do alianckiej niewoli. Dodatkowo Brytyjczycy dysponowali rozbudowaną siecią zapór balonowych, artylerii przeciwlotniczej oraz radarem, który umożliwiał im wczesne wykrywanie wypraw wroga.

Piloci Dywizjonu 303. (Wikipedia/Stanley Arthur Devon, domena publiczna).

Wyspy broniły 4 grupy lotnicze – 10. air vice marshalla Christophera Josepha Branda broniła południowo-zachodniego obszaru Anglii (4 dywizjony), 11. a/v/m Keitha Parka południowo-wschodniego obszaru oraz Londynu (19 dywizjonów), 12. a/v/m Trafforda Leigha Mallory’ego północnego-wschodu (11 dywizjonów) i 13. a/v/m Richarda Ernesta Saula północnej Anglii i Szkocji (12 dywizjonów). W toku walki sformowano jeszcze 9. grupę, która broniła środkowo-zachodniej części wyspy, oraz 14. zajmującą się zaopatrzeniem i administracją.

Powietrzne starcie nad Wielką Brytanią

Bitwa o Wielką Brytanię jest zazwyczaj dzielona na cztery fazy obejmujące okres od połowy lipca do końca października 1940 roku. W pierwszym etapie działań niemieckie lotnictwo bombowe koncentrowało się na uderzeniach w infrastrukturę wojskową przeciwnika głównie w południowej części wyspy. Spodziewano się, że w ten sposób uda się zlikwidować część obrony brytyjskiej przed rozpoczęciem desantu sił lądowych gen. Gerda von Rundstedta. Mimo zmasowanych ataków Niemcy nie uzyskali przewagi i do 19 sierpnia stracili ok. 500 maszyn przy 153 zniszczonych samolotach wroga. Bitwa weszła w drugą fazę, w czasie której celem stały się zakłady przemysłowe, głównie fabryki produkujące samoloty jak chociażby ośrodek w Southampton. Alianci starali się również kontratakować, bombardując barki desantowe na wybrzeżu francuskim, a w nocy z 25 na 26 sierpnia przeprowadzili udany nalot na Berlin. Trzecia faza działań okazała się kluczowa dla losów bitwy. Zaczęła się 5 września, a akcent położono teraz na naloty na brytyjskie miasta. Niemcy planowali wyrządzić jak największe szkody i obniżyć morale przeciwnika. Do 4 września stracili jednak kolejne 562 maszyny, przy 219 zniszczonych samolotach brytyjskich, co znacząco obniżyło sprawność bojową Luftwaffe. Do walki po stronie aliantów weszły również setki pilotów innych nacji, przede wszystkim Polaków, których dywizjony myśliwskie 302. i 303. notowały rekordową skuteczność.

Od 7 września na Londyn nieustannie spadały niemieckie bomby. Mimo tego ludność cywilna i władze brytyjskie były gotowe walczyć. Przełomowym momentem bitwy był dzień 15 września, gdy Niemcy wysłali do boju blisko 1000 maszyn. Zmasowane uderzenie na Londyn zakończyło się jednak spektakularnym tryumfem RAF-u i Polskich Sił Powietrznych. Alianci strącili aż 80 samolotów, tracąc zaledwie 26 maszyn. Aż 15 zniszczonych samolotów zapisał na swoim koncie polski Dywizjon 303. Niepowodzenia skłoniły dowództwo niemieckie do zmiany taktyki i rozproszenia floty inwazyjnej. W czwartej fazie bitwy od 6 do 31 października bombardowali brytyjskie miasta głównie nocą. Bomby dosięgły m.in. Coventry, Liverpool czy Glasgow.

Niemieckie bombowce Heinkel He 111 w czasie bitwy o Anglię (Wikipedia/IWM, domena publiczna).

Wielkie zwycięstwo aliantów

Łącznie w czasie bitwy Niemcy stracili ponad 1700 samolotów, z czego ponad 1400 zestrzelili myśliwcy. RAF utracił 915 samolotów, 643 zostały uszkodzone. Śmierć poniosło 515 pilotów. W tym miejscu warto się odnieść do statystyk polskich pilotów walczących w bitwie. Mimo iż weszli do walki dopiero pod koniec sierpnia, zdążyli odnieść spektakularne sukcesy, przyćmiewając tym samym wszystkie dywizjony sojuszników. Polacy zniszczyli łącznie 203 samoloty na pewno, 35 prawdopodobnie, 36 uszkodzili, co stanowi ok. 12% wszystkich zwycięstw powietrznych aliantów. W tym czasie polscy piloci stanowili zaledwie 5% całości sił RAF. Śmierć poniosło 29 polskich pilotów walczących w składzie dywizjonów 302., 303. oraz dywizjonów brytyjskich. Wysiłek lotnictwa znakomicie podsumował premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill: „Nigdy w historii ludzkich konfliktów tak wielu nie zawdzięczało tak dużo tak nielicznym”.

Polacy byli hołubieni przez miejscową ludność, która darzyła pilotów ogromnym respektem. Powszechna estyma była nie tylko wynikiem rekordowych statystyk polskich dywizjonów, ale i czaru i stylu bycia pilotów, którzy nie stronili od kontaktów z cywilami w chwilach wolnych od walki. Gdy jednak rozbrzmiewał sygnał do lotu, stawali się prawdziwymi maszynami do niszczenia samolotów wroga. Ich poświęcenie na zawsze zapisało się w historii, co wyraził sam Hugh Dowding, stwierdzając, że wynik bitwy bez udziału Polaków prawdopodobnie nie byłby taki sam.

Fotografia tytułowa: brytyjski myśliwiec Hawker Hurricane Mk I (pilotowany przez Ruperta Smythe’a) podczas Bitwy o Anglię. Źródło: Wikimedia/IWM, domena publiczna.

Dodatkowe informacje na temat przebiegu bitwy o Anglię znajdziesz w wersji rozszerzonej materiału